Pomiń zawartość →

Tag: Jason Bateman

Ozark – wrażenia po drugim sezonie

Warto było czekać rok na kolejną odsłonę. Wracamy nad Jezioro Ozark, gdzie zastajemy naszych bohaterów dokładnie tam, gdzie ich zostawiliśmy. W drugim sezonie jest jeszcze więcej emocji, naprawdę wiele się dzieje, a co najciekawsze, to panie przejmują kontrolę nad sytuacją, o ile w ogóle ktoś tu panuje nad tym straszliwym chaosem. Gdybym się nie powstrzymywała, spokojnie mogłabym obejrzeć całość w dwa dni, ale że mam jeszcze resztki samokontroli, rozrywki starczyło na dokładnie tydzień. Teraz został widz samotny z pytanie, jak dalej żyć przez kolejny rok do premiery trzeciego sezonu :)

2 komentarze

Ozark

Od początku wakacji blogerzy i blogerki publikują swoje listy filmów, seriali i książek idealnych na lato. Ja się nie załapałam, bo nie miałam w tym względzie niczego oryginalnego do powiedzenia, a zresztą w wakacje lubię nadrabiać klasyki. Teraz jednak koniecznie chciałam polecić serial Ozark, szczególnie tym, którzy akurat przebywają w jakimś nadmorskim czy nadjeziorskim ośrodku z rodziną, z którą nie bardzo mogą wytrzymać. Nawet przy zalewie deszczowych opadów, chmarach komarów i kleszczy, poczujecie, że w porównaniu w letnikami znad Ozarka, trafił wam się urlop jak marzenie.

2 komentarze

The Family Fang

Film wyreżyserowany przez Jasona Batemana, w którym gra on też główną rolę a partneruje mu Nicole Kidman – cóż, to nie brzmi zachęcająco. Przemogłam się jednak i zasiadłam do oglądania. Nie ukrywam, że wiele nadziei wiązałam z udziałem Christophera Walkena i przyznam, że tu się nie zawiodłam. W ogóle jestem pozytywnie zaskoczona, bo, pomijając dość abstrakcyjny problem z rodzicami-artystami, to jest to historia uniwersalna, która ma szansę w każdym widzu wyzwolić lawinę gwałtownych uczuć do członków swojej rodziny. Kogo bowiem z nas rodzice nie uszkodzili w dzieciństwie chociaż troszeczkę? Kto, mimo kilku dekad na karku, nie zachowuje się w rodzinnym domu jak małe dziecko? Kto w końcu nie patrzy na rodzeństwo jak na wojennych kompanów, którzy przeżyli z nami piekło dorastania? Co, nie wszyscy rozumieją o czym mówię? Szczęściarze, wy możecie w takim razie nie oglądać tego filmu, a pozostałe 99% na pewno wiele z niego wyniesie.

Skomentuj

Szefowie wrogowie 2

Ten film może podobać się chyba tylko masochistom i dzieciakom o bardzo spaczonym poczuciu humoru. Niedawno dzięki pewnemu komentarzowi na blogu, dowiedziałam się o tym, że istnieje osobna kategoria filmów amerykańskich tylko dla zaćpanych i to zdecydowanie jest jeden z tych filmów. Oczami wyobraźni już widzę (choć wcale nie chcę) pryszczatych nastolatków płci męskiej zaśmiewających się z tych kloacznych dowcipasów, że aż im cola nosem wypływ, a aparaty na zębach pękają. Szefowie wrogowie 2 to, według mojego subiektywnego odczucia, film zrobiony przez głupich ludzi dla głupich ludzi, przy czym tych pierwszych usprawiedliwia trochę suma pieniędzy jaką za to zainkasowali. Widzów (w tym także mnie) już nic nie usprawiedliwia. Cóż to za chora przyjemność, oglądać film, żeby się przekonać, jak naprawdę źle może być?

Komentarz

Disconnect

Nie jest to dobry film, ale też chyba nie musi, ponieważ zamiast tego jest pouczający i pożyteczny. Niestety przez cały czas gdy go oglądałam miałam wrażenie, że twórcy Disconnect także wyszli z takiego założenia i zamiast skupić się na formie artystycznej, postawili na dramatyzm i trudną społeczną problematykę. Przygotujcie się na wiele zatroskanych min, życiowych dramatów oraz hektolitry łez (wylanych przez rozgrywających melodramatyczne watki aktorów, bo na pewno nie przez znudzonych widzów). A wszystko to z powodu Internetu, którym również polskie media zaczęły nas straszyć już jakiś czas temu. Wszak to źródło wszelkiego zła okrada nas z prywatności, uszkadza psychikę i rozbija rodziny, co próbuje się nam łopatologicznie wykazać w Disconnect. Aż strach odebrać komórkę czy wysłać maila. ONI czyhają.

Skomentuj

Złodziej tożsamości

Jeśli komedia, w której występuje półtora sławnego komika nie jest śmieszna nawet przez moment, to coś musi być z takim filmem bardzo nie w porządku. Osobiście nie przepadam za twórcami filmu TED, którzy zrobili też Złodzieja tożsamości (A czemu nie złodziejkę?). Durna komedia o gadającym sprośnym misiu wydawała mi się szczytem zdziecinnienia i ogólnie głupoty, ale i tak postanowiłam obejrzeć ich kolejne dzieło, powodowana zaciekawiającym opisem. Nie lubię także Jasona Batemana, ciapowatego męczennika, który w każdym filmie próbuje rozśmieszyć bezskutecznie widzów grając smutnego klauna, który nie wie co się dzieje. Dlatego uważam, ze jest tylko połową prawdziwego komika. Za to wprost uwielbiam Melissę McCarthy, nawet mimo jej udziału w potworku serialowym zwanym Mike&Molly. Oglądając Złodzieja tożsamości liczyłam na momenty przebłysku prawdziwego komediowego talentu takie jak w Druhnach, jednak szczerze się zawiodłam. Skoro nawet ulubiona grubaska wszystkich Amerykanów nie jest tu śmieszna, to coś jest poważnie nie w porządku.

Skomentuj