Dzisiaj coś nietypowego z gatunku fantasy. Signum Sanguinem. Mrok to debiutancka powieść bardzo tajemniczej pisarki o intrygującym pseudonimie Evanna Shamrock. O autorce wiadomo niewiele, co mi się bardzo podoba, gdyż zawsze wolę, by utwór bronił się sam, a nie ukrywał za machiną promocyjną. Z zakładki dowiemy się nieco o zainteresowaniach Evanny, zobaczymy zdjęcie, na którym mógłby być praktycznie każdy (twarz w cieniu, ale malowniczy szkolny mundurek już nasuwa pewne skojarzenia i zapewne o to chodziło) i to tyle. Można by pomyśleć, że to skromność zupełnie niezwykła obecnie, ale młoda pisarka dobrze wie, co robi i do kogo ma trafić, o czym przekonałam się już po lekturze pierwszych rozdziałów Mroku (zapewne część pierwsza większego cyklu).
Głównym bohaterem powieści jest siedemnastoletni Jojo. Towarzyszymy mu w ucieczce z jakiegoś tajemniczego, złowieszczego miejsca, gdzie jego umiejętności były wykorzystywane do diabolicznych celów. Oczywiście na początku nie wiemy jakie to umiejętności, ale to że chłopak stawia siebie w opozycji do śmiertelnych ludzi, a do tego dość specyficznie wygląda, każe się domyślać, że nie mamy do czynienia ze zwykłym nastolatkiem. Jojo ukrywa się w mieście o nazwie Auditum, spędzając dni na wspinaczce po opuszczonych budynkach i podkradaniu jedzenia dla siebie i kota Natana, jednak dręczony koszmarami z przeszłości nie może zaznać spokoju. Gdy w mieście zaczyna się źle dziać, znika coraz więcej osób, a dilerzy zaczynają rozprowadzać nową, bardzo groźną substancję, Jojo już wie, że jego koszmar wcale się jeszcze nie skończył. Na szczęście, po wielu podchodach, bójkach, kłótniach i nocnym skradaniu, spotyka grupę młodych ludzi, niedopasowanych buntowników, jak on sam, którzy zdradzają mu sekret swego tajnego zgromadzenia i zapraszają do grupy. Pozwalam sobie na zdradzanie sporej części fabuły, bo moim zdaniem wcale nie historia jest tu najważniejsza. Z tego też względu podejrzewam, że wielu osobom może być naprawdę trudno połapać się w sekwencji poszczególnych wydarzeń, zrozumieć motywacje bohaterów, ponieważ to wszystko napisane jest zupełnie inaczej niż w tradycyjnych powieściach. Jeśli też będziecie mieli poczucie zagubienia, nie irytujcie się, bo to może oznaczać jedynie, że nie dla Was przeznaczona jest ta proza. A dla kogo jest? Zdecydowanie dla osób bardzo młodych, zanurzonych w popkulturze, ze szczególnym upodobaniem do emocjonalnej, sentymentalnej i nastrojowej japońskiej mangi.
Nastrojowość jest głównym wyznacznikiem Mroku, wartością zdecydowanie nadrzędną, której autorka poświeciła wiele czasu. Nie zawsze wiemy dokładnie z jakimi ludźmi mamy do czynienia, ale za to poszczególne sceny zostały tak napisane, jakby stanowiły gotowy scenariusz filmu animowanego z azjatyckimi rzewnymi balladami w tle. Nastrojowo dmiący wiatr i padający deszcz, bohaterowie pogrążeni w gąszczu własnych emocji, a do tego dokładne opisy ich młodzieżowych ubrań i grzyw stylowo opadających na oczy. Całość dopełniają rysunki, także własnoręcznie wykonane przez autorkę, na których widzimy postaci o wielkich oczach, okrągłych buziach i smukłych ciałach rodem z azjatyckich kreskówek. Tajemne moce, z którymi walczą nastolatki czy dość specyficzny, pełen niedomówień i ekspresji sposób opisywania akcji, może się nie podobać starszym czytelnikom czy recenzentom, ale jestem pewna, że bardzo spodoba się młodym odbiorcom, do których zdecydowanie jest adresowana ta książka.
Młodzi dorośli (czyli nastolatki, które już raczej nie są dziećmi) to najwikęsza grupa czytelników. Liczne badania wykazują, że z wiekiem czytamy coraz mniej. Wśród nastoletnich odbiorców znowu przeważają czytelniczki i jestem przekonana, że Evanna Shemrock brała to pod uwagę myśląc o przyszłym sukcesie swojej książki. Sama zresztą jest młodą osobą, co widać po doborze słownictwa i wie najlepiej co podoba się jej i koleżankom. Choć ze względu na wiek i różnice zainteresowań, jedynym co mnie tu naprawdę urzekło był rudy kot Natan, tak samo bezdomny jak jego pan, to myślę, że nastolatki szukające niezwykłych bohaterów ze zwykłymi słabościami, z którymi będą mogły się utożsamić, będą zachwycone taką lekturą. Zwłaszcza jeśli rozpoczynają swoją przygodę z fantasy.
Intrygująca okładka. Bardzo mnie zaciekawiła. A recenzja też świetna. Zachęca do przeczytania książki :)
„…to wszystko napisane jest zupełnie inaczej niż w tradycyjnych powieściach. Jeśli też będziecie mieli poczucie zagubienia, nie irytujcie się, bo to może oznaczać jedynie, że nie dla Was przeznaczona jest ta proza. A dla kogo jest? Zdecydowanie dla osób bardzo młodych, zanurzonych w popkulturze, ze szczególnym upodobaniem do emocjonalnej, sentymentalnej i nastrojowej japońskiej mangi”.
Dokładnie w ten sam sposób odebrałem tę książkę. Recenzja bardzo mi się podoba i rzeczywiście warto poświęcić chwilę, by ją przeczytać :) To samo powiedziałbym o książce, szczególnie, że szykuje się II tom :)