Pomiń zawartość →

Tag: Wydawnictwo Czarne

Sprawa Gorgonowej, Cezary Łazarewicz

Tak jak dzisiaj wszyscy wiemy co znaczą słowa „Matka małej Madzi”, tak przed wojną wiedziano kim jest Emilia Margerita Gorgon, czyli „Gorgonicha”. Oskarżona w najgłośniejszym procesie II RP kobieta, której losami żył cały kraj, była postacią budzącą skrajne emocje. Jej historia odżywa co jakiś czas dlatego, że nigdy do końca nie udowodniono jej winy, ani też nie potwierdzono niewinności. Zagadką pozostaje to, czy to ona w 1931 roku zamordowała swoją podopieczną. Jej procesy, w których na niespotykaną wcześniej skalę wykorzystano wszelkie ówcześnie dostępne narzędzia kryminalistyki, nie wykazały jednoznacznie co się wydarzyło w leżących pod Lwowem Brzuchowicach, są za to dowodem zbiorowej histerii, emocji, jakie może wywołać postać oskarżonej, presji, jaką społeczeństwo potrafi wywrzeć na sposób pracy organów ścigania. W tym roku Gorgonowa powraca po raz kolejny wraz ze znakomitą książką Cezarego Łazarewicza, który w jej sprawie przeprowadza własne śledztwo. Czy dowiemy się wreszcie kto zabił i co się stało z Ritą Gorgon?

Skomentuj

Mariusz Szczygieł, Zrób sobie raj

Właściwie nie będzie to typowy tekst o książce, a raczej wyjaśnienie tego, jak zostałam czechofilką i jak w tym roku rozpoczęła się moja, mam nadzieję, że długa i owocna, przygoda z czeską kulturą. To niewiarygodne, ale jeszcze pół roku temu kraj naszych południowych sąsiadów był mi zupełnie obcy, a teraz myślę tylko o tym, jak się nauczyć czeskiego, kiedy znowu będę mogła tam pojechać i co jeszcze powinna przeczytać lub obejrzeć, by lepiej Czechów zrozumieć. Od razu zaznaczę, że czeski serial Kosmo oraz Międzymorze Ziemowita Szczerka miały w mojej fascynacji spory udział, ale o nich nie wspominam, bo miały już wcześniej swoje osobne wpisy na blogu.

3 komentarze

Ziemowit Szczerek, Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środkową

Ta książka nie mogła do mnie trafić w lepszym momencie, gdyż wiele obserwacji autora stało się ostatnio także przedmiotem mojego gorączkowego namysłu. Ziemowita Szczerka fascynuje wszystko to, co na granicy światów i cywilizacji, a co dopiero niedawno, przy okazji podróży do zachodnich i południowych sąsiadów zaczęło do mnie docierać. Ta lepszość zauważalna w kilka sekund po przekroczeniu niemieckiej granicy, to jakby świeższe powietrze, czystsze pobocza i prostsze drogi, są dla mnie symbolem różnic cywilizacyjnych i silnej tęsknoty zamiany słowiańskości na germańskość. Ostatnia wizyta w Czechach nasiliła mój instynkt wędrowny i chęć zamieszkania w tej mitycznej lepszości, a lektura Międzymorza dodatkowo poukładała mi wszystko w głowie. Tu nie chodzi o lepszą pracę, większą ilość pieniędzy i epatowanie statusem, bo jakby w Polsce też głodem nie przymieram, ale o mieszkanie wśród niekoniecznie najnowszych lecz zadbanych budynków i ulic, o kulturę korzystania ze wspólnej przestrzeni i szanowania prywatności sąsiadów, o oszczędność, porządność i solidność jednym słowem, której tak mi na co dzień brakuje. Rozumiem, że Międzymorze ma szerszy plan, że Szczerek chce nam powiedzieć coś o wielkich procesach historycznych i cywilizacyjnych wpływach, ale ja odnoszę tę książkę do mojego osobistego, skromnego doświadczenia i bardzo się cieszę, że przetłumaczyła mi ona to, co czułam i na co patrzyłam tak, bym mogła dodatkowo to zrozumieć, zinterpretować i wyciągnąć wnioski.

4 komentarze