Pomiń zawartość →

Tag: Seth MacFarlane

Sing

Uwielbiam Illumination za Minionki, ale to Sing jest najlepszym filmem jaki zrobili do tej pory. Ta zwierzęca opowieść przebija wszystko, nawet Sekretne życie zwierzaków domowych czy Zwierzogród. To rozrywka dla całej rodziny, film, na którym nie sposób się nudzić, za to można się uśmiać do łez i potężnie wzruszyć. Naprawdę potrzebowałam tego seansu i nie mogłam czekać do stycznia na polską premierę, dlatego po raz kolejny załadowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do Berlina na pokaz przedpremierowy. Zapewniam, że nie ma lepszego sposobu na rozproszenie mroków i smutków, lepszego antidotum na dżdżysto-błotnistą pogodę i brak światła za oknem, niż seans Sing. Aż się sama dziwię, że tak mi się spodobało, bo przecież nawet nie lubię konkursów talentów, a o tym w końcu jest cała ta opowieść.

Skomentuj

Ted 2

To były najgorsze dwie godziny w kinie. No, może nie najgorsze, bo chyba nic nigdy nie przebije Dystryktu 9, ale naprawdę było blisko. Nie mogę uwierzyć, że ludzie (w tym ja) wciąż płacą by dobrowolnie oglądać chamskiego misia i jego durnowatego kolegę, zachowujących się jak niewychowani nastolatkowie, których ktoś powinien poddać bolesnej i długotrwałej tresurze. Może nie mam poczucia humoru, może czegoś nie zrozumiałam, ale to już lekka przesada. Jeżeli jest to po prostu komedia, składająca się w 80% ze ,,śmiechowych gagów”, a w 20% ze wzruszających momentów przełomowych, to i tak słabo. Ale jeśli Ted 2 to, jak twierdzą niektórzy, wcale nie głupia krytyka (ewentualnie promocja) związków homoseksualnych oraz praw mniejszości rasowych, to jest już naprawdę niedobrze i zupełnie nieśmiesznie. Cokolwiek złośliwego lub interesującego miał do powiedzenia o czymkolwiek Seth MacFarlan, to utonęło to w morzu spermy, zostało puszczone z dymem z marihuany lub zagubiło się w przepastnych pośladkach grubasa wraz z chrupkiem śniadaniowym.

Komentarz