Pomiń zawartość →

Tag: Martin Freeman

Sherlock i upiorna panna młoda

Doczekaliśmy się, choć osobiście wolałabym od razu cały nowy sezon, a nie tak po odcineczku. Mam wrażenie, że twórcy serialu niemiłosiernie wykorzystują jego popularność by, z jednej strony sadystycznie się znęcać nad wyczekującymi widzami, a z drugiej, by wycisnąć z produkcji jak najwięcej kasy. Trudno im się dziwić, ale fani łatwo nie mają. Na pocieszenie mieliśmy dużo Cumberbatcha w kinach no i we wspaniałym Hamlecie w brytyjsko-polskiej odsłonie w Multikinie.

Skomentuj

Fargo

Hipnotyczny urok filmu bardzo mi odpowiadał, a serial wciąga już zupełnie. Uważam, że to fantastycznie, że ktoś postanowił nawiązać do tematu filmu braci Coen z 1996 roku i twórczo rozwinąć poszczególne wątki. Film taki jak Fargo z pewnością na to zasługuje. Zresztą sprawdziło się znakomicie w przypadku Hannibala, więc czemu rozciągnięcie na serial miałoby się w tym przypadku nie powieść? Jedynym zarzutem jaki można mieć do wersji serialowej jest to, że z założenia wszystko jest tu bardziej czyste i estetyczne niż w filmie. Pierwsze Fargo miało taki miły zapyziały klimat, a jego bohaterowie, nie dość że boleśnie głupi, byli przy tym niezwykle szpetni. Takiej kolekcji krzywych zębów, desperacko domagających się wizyty u ortodonty, na próżno szukać w serialu. Za to nowa produkcja daje nam znaczne większą ilość naprawdę dziwacznych fabularnych zakrętasów. To jest chore, głupkowate, zakręcone i nielogiczne, ale w tym wszystkim naprawdę bliskie realnego życia i jego nieprzewidywalności.

3 komentarze

Hobbit: Pustkowie Smauga

W ciągu 2 godzin i 40 minut tego filmu nieskończoną ilość razy moje powieki opadały w sennym otępieniu, ale dzielnie walczyłam o to by dotrwać do końca drugiego Hobbita. Nie była to łatwa walka (to kino familijne, ale prawdę mówiąc nie wiem jak młodsi widzowie dają radę) ponieważ Peter Jackson bardzo się postarał o to by zamęczyć i skonfundować widzów dłużyznami i całymi wątkami, których na darmo szukać w wersji książkowej. Wciąż intensywnie myślę, co mogłoby uratować ten film bez jakiejkolwiek kompozycji czy logiki i doszłam do wniosku, że to zwyczajnie nie powinien być film tylko muzyczno-filmowe impresje jedynie zainspirowane Tolkienem. Gdyby coś takiego widniało na plakatach, nie czułabym się aż tak bardzo zawiedziona.

2 komentarze

Trzeci sezon Sherlocka rozpoczęty!

No naczekaliśmy się na to cudo niemiłosiernie. Przyznam, że miałam już chwile zwątpienia, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę bohatera swojego ulubionego serialu. W ciągu tych dwóch lat, które minęły od emisji ostatniego odcinka drugiej serii, nieraz nachodziły mnie poważne wątpliwości. Często także myślałam sobie coś w stylu ,,Skoro aż tyle wam to zajmuje lub aż tak się szanujecie, to wypchajcie się szerlokowcy, nie będę was więcej oglądać”. Jednak oczywiste jest, że gdy tylko ukazał się pierwszy odcinek trzeciej serii, nie odmówiłam sobie uczestnictwa w tym święcie kinomana.

Komentarz

Sherlock

Dla jednych najważniejszym wydarzeniem jesieni jest powrót do szkoły lub nowy projekt w pracy, dla innych pojawienie się w sklepach nowych kolekcji ubrań i dodatków. Dla mnie natomiast, już od trzech lat, rzeczą na która wprost nie mogę się doczekać jest jesienna premiera Sherlocka. W tym roku oczekiwania są naprawdę wysokie. Poprzednie dwie serie były totalnym hitem i zachwyciły tak samo widzów jak i krytyków na całym świecie. Dodatkowo, pojawienie się tajemniczej kobiety, które zawładnęła sercem przenikliwego analityka, podgrzało atmosferę do wprost nie rejestrowanych do tej pory poziomów telewizyjnych emocji. Dzięki roli w tej serialowej produkcji Benedict Cumberbatch stał się nowym symbolem seksu i międzynarodową gwiazdą, o czym świadczy jego rola w Star Treku (nie lubię takich produkcji, ale ze względu na niego chętnie pomaszeruję do kina). Wcielającemu się w rolę doktora Watsona Martinowi Freemanowi także nieźle się powiodło. Chłopak w końcu zagrał Hobbita, czym zapewnił sobie praktycznie nieśmiertelność (jestem pewna, że kolejne pokolenia nastolatków będą traktowały ten film jako obowiązkową klasykę). No i czegóż jeszcze można się spodziewać?

5 komentarzy

Hobbit

Jeszcze przed obejrzeniem pierwszej części kolejnej tolkienowskiej trylogii filmowej, znalazłoby się parę powodów do obśmiania tej produkcji. Głównym z nich byłby z pewnością pomysł by z tak niewielkiego dziełka, lektury szkolnej formatu zeszytowego, wydobyć inspirację do aż trzech filmów. Ci, którzy podejrzewali, że jakość scenariusza na tym ucierpi, mieli rację. Hobbit sprawia wrażenie przedłużonej zapowiedzi filmowej puszczanej przed właściwym seansem i żadne, nawet tak spektakularne efekty specjalne jakie tutaj zastosowano, nie są w stanie zatrzeć tego wrażenia.

3 komentarze