Pomiń zawartość →

Tag: las

Peter Houghton i Jane Worrol, Leśna szkoła dla każdego. Zaprzyjaźnij się z naturą

O leśnej szkole, a właściwie o leśnym przedszkolu, usłyszałam jakiś czas temu i od razu urzekł mnie ten pomysł. Od razu uznałam, że to logicznie fantastyczne, że w wielu skandynawskich przedszkolach maluchy przez cały rok przebywają na zewnątrz, blisko natury, ucząc się tego, co najważniejsze i zdobywając cenny kapitał emocjonalny na resztę życia. Jako zwolenniczka spartańskiego wychowania i ciała hartowania uważam, że jest to również zbawienne dla ciała, które zyskuje niezbędną odporność i któremu po kontakcie z błotem, śniegiem, chaszczami i trawami, żadne mikroby nie straszne. Czyż nie tak jeszcze dwie czy trzy dekady temu my sami byliśmy wychowywani? A teraz rodzi się z tego ogólnoświatowy trend, czego dowodem jest właśnie ta książka autorstwa dwojga brytyjskich entuzjastów przyrody i wychowania dzieci do jak najlepszych z nią kontaktów.

2 komentarze

Lars Mytting, Płyń z tonącymi

Nie byłam nawet zaciekawiona poprzednim książkowym hitem Myttinga, czyli Porąb i spal, bo najpierw bardzo długo wydawało mi się, że to takie Zniszcz ten dziennik dla chłopców, a potem, gdy zobaczyłam, że w podtytule tego działa jest ,,Wszystko co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie” pomyślałam, że to bardzo seksistowskie. Zresztą, ileż można napisać o drewnie? Cóż, okazuje się, że bardzo dużo i to w naprawdę fascynujący sposób. Po lekturze Płyń z tonącymi, kolejnej książki Myttinga, która oprócz wielu ważnych tematów, jest też powieścią o drewnie, postanowiłam się jednak z Porąb i spal zapoznać i okazało się, że jest to pochwała prostego życia i umiejętności niezbędnych do przeżycia w warunkach nieco innych niż miejskie blokowiska. W obu publikacjach na pierwszy plan wysuwa się szacunek do tego niezwykłego materiału, ale gdybym miała polecić jedną, to byłoby to jednak Płyń z tonącymi. Porąb i spal zaopatrzy was w wiadomości praktyczne i zapozna z tak ważnymi zagadnieniami jak różne techniki rąbania, niezbędne do tego narzędzia czy układanie stosów drewna o rozmaitym kształcie, za to powieść da wam poczucie obcowania ze złożoną, skomplikowaną i tragiczną opowieścią o ponadczasowym wymiarze, w której o drewnie jest nie mniej niż w podręczniku dla prawdziwych drwali.

Komentarz

Był sobie las

Byłam przedwczoraj na niezwykłym pokazie filmu Był sobie las. To była jedyna okazja by ten obraz obejrzeć w szczecińskim Multikinie, ponieważ nasze kina nie widziały potrzeby sprowadzania tego filmu, a i jak się można przekonać śledząc fora, w całej Polsce był on krótko wyświetlany tylko w kinach studyjnych. Na szczęście są jeszcze takie osoby jak pani Katarzyna Brzozowska, która o film zawalczyła, do Szczecina go sprowadziła, a my mogliśmy znów poczuć się jak małe dzieci na bardzo ciekawej lekcji biologii. Zanim napiszę o czym film jest muszę wyrazić swą radość z tego, że na sali były zarówno kilkuletnie maluchy, jak i osoby nieco dojrzalsze. Mam nadzieję, że takich spotkań filmowych będzie jeszcze wiele.

Komentarz

Świętsze od aniołów

Nie jest to film dla każdego. Jeśli drażnią was filmy o wyraźnych artystycznych ambicjach, bez konkretnej linii fabularnej, czy bez wielu dialogów, możecie być seansem bardzo rozczarowani. Jeżeli jednak liczycie na wiele poetyckich doznań, intrygujące czarno-białe zdjęcia i opowieść, która zmieniła losy świata, choć wcale się na to nie zapowiadało, to Świętsze od aniołów Wam się spodobają. Przed rozpoczęciem oglądania szczerze radzę zapoznanie się, choćby pobieżne, z biografią Abrahama Lincolna. Jak już się zapewne zorientowaliście, choćby dzięki amerykańskim filmom, mieszkańcy USA traktują tę postać z największą czcią, a ten film jest kolejnym ze sposobów wyrażenia podziwu dla wielkiego męża stanu oraz dwóch kobiet, które sprawiły, że był tym kim był.

Skomentuj