Jeśli uwielbiacie oglądać kulinarne zmagania w Chef’s Table, a Jiro śni o sushi jest waszym ulubionym dokumentem ever (moim jest na pewno), to gwarantuję, że pokochacie 42 gramy. Na razie film dostępny jest na amerykańskim Netfliksie, ale trzymamy kciuki za jego pojawienie się też na dostępnej u nas platformie. Dzięki uprzejmości reżysera (kto by się spodziewał, że wystarczy napisać?) mogliśmy obejrzeć ten pasjonujący dokument, z czego bardzo się cieszę jako wielka fanka ekranowych kulinariów. Zauroczył mnie już sam trailer, zapowiadający historię pełnego pasji młodego szefa kuchni, ale przyznam, że aż takich emocji się nie spodziewałam. Momentami aż się gotowałam z nerwów, by zaraz potem rozpływać się w zachwytach niczym prezentowane przez szefa lody bananowe. Jak tylko będziecie mieli okazję, przekonajcie się sami, że 42 gramy nikogo nie pozostawią obojętnym.
SkomentujTag: gotowanie
Dziś coś do bardzo ostatnio zaniedbanego kącika gastronomicznego, czyli film Ugotowany. Ze względu na występującego w tej produkcji Bradley’a Coopera (który nadal opiera się moim nienawistnym sugestiom i nie chce dać się wystrzelić w kosmos ani zakopać na odległej pustyni) długo wahałam się czy w ogóle obejrzeć tę produkcję. Przekonał mnie udział Omara Sy, który sympatycznie łagodzi wszelkie niedostatki Coopera, a także fantastyczna charakteryzacja Matthew Rhysa, którego w pierwszej chwili nawet nie poznałam. A sam film, no cóż… Gdyby szczur w Ratatuju był chorym psychicznie agresorem, to Ugotowany byłby jego wierną filmową wersją. To nie jest nawet opowieść o gotowaniu, ale o furiacie, który robi wszystko byśmy pomyśleli, że jest alter ego samego Gordona Ramseya, zresztą z marnym skutkiem, bo to w końcu Cooper, więc nie można się po nim za wiele spodziewać.
3 komentarze