Pomiń zawartość →

Tag: seriale

Good Girls

Takie cudo odkryłam na Netfliksie i nie mogę się od niego odkleić. Zwykle nie jestem wielką fanką “kobiecych produkcji”, ale Good Girls to coś więcej niż opowieść o przyjaźni i zakrętach życiowych gospodyń domowych. To przede wszystkim świetna intryga, a do tego znakomita komedia, z gatunku takich lekko głupkowatych, ale nie obrażających inteligencji widzów. No i przyznam, że już dawno nie spodobały mi się już tak kobiece charaktery. Z tymi paniami każda z nas będzie się w stanie utożsamić, nawet jeśli akurat nie borykamy się z poważnymi gangsterskimi kłopotami. Polecam serdecznie, nie tylko ze względu na udział przepięknej Christiny Hendricks.

3 komentarze

Miniaturzystka

Gdy BBC wyświetla kolejną adaptację historycznej powieści, to jednego można być pewnym – będzie to prawdziwa uczta dla oczu. Scenariusz może kuleć, aktorzy mogą być źle dobrani, a i tak przyjemnie się na to patrzy, bo zdjęcia klimatyczne, a wnętrza i kostiumy jak z olejnych obrazów dawnych mistrzów. Tak też jest z Miniaturzystką, dwuczęściową adaptacją powieści Jessie Burton. Obejrzałam z ciekawości jak wypadnie moja ulubiona Romola Garai, no i z chęci zobaczenia, czy filmowcom uda się coś ulepszyć w dziwnie niepełnej fabule powieści. I co? Romola jak zwykle fantastyczna, ale adaptacja niestety okazała się dość wierna, więc na jakieś fajerwerki nie ma co liczyć.

Skomentuj

Jedyne noworoczne postanowienie – pisać mniej

W pisanie bloga weszłam bardzo gładko, zaraz po zaprzestaniu pracy jako pełnoetatowy nauczyciel języka polskiego. Od momentu zamieszczenia pierwszego posta minęło dobre pięć lat, ale dla mnie to jakby chwila, bo przez cały ten czas byłam ekstremalnie zajęta. Tym, którym wydaje się, że blogerzy kulturalni nic nie robią tylko relaksują się albo w kinie na darmowych pokazach, albo w domowym zaciszu przy fascynującej lekturze, spieszę donieść, że nie wygląda to tak różowo. Pracując na etacie, sprawdzając tony wypracowań, przygotowując uczniów do matury, siedząc w komisjach czy na radach pedagogicznych, wreszcie też utrzymując stały kontakt z rodzicami najbardziej kłopotliwych wychowanków, nigdy nie byłam aż tak psychicznie zmęczona, jak podczas cało etatowego blogowania, choć wiąże się to z zupełnie innym rodzajem napięcia nerwowego.

8 komentarzy