Pomiń zawartość →

Tag: Melissa Leo

Snowden

 

Naprawdę czekałam na ten film, licząc na to, że wniesie coś ciekawego do tematu, na który powiedziano już chyba wszystko. Obejrzałam nawet Citizenfour Laury Poitras by móc się zorientować w sytuacji Edwarda Snowdena. Ku memu wielkiemu zdziwieniu, nowy film Olivera Stone’a jest w większości powtórzeniem tego, co mogliśmy zobaczyć w dokumencie, do tego stopnia, że po kilku minutach zapomina się zupełnie, że to fabuła (o czym niestety boleśnie przypominają romansowe sceny). Grający byłego pracownika CIA i NSA Joseph Gordon-Levitt tak bardzo wczuwa się w rolę i jest tak wiarygodny, że zupełnie nie odczuwa się nieobecności prawdziwego Snowdena. Nie zmienia to jednak faktu, że film jest męczący, za długi, tendencyjny i przesłodzony. Mimo starań ekipy filmowej nie czuć ogromu grozy, który powinien tu zionąć z każdego laptopowego monitora. Zapewne będę w mniejszości, ale uważam, że taka postać jak Snowden zasłużyła na lepszy film.

Skomentuj

Big Short

Naprawdę nie spodziewałam się, że to będzie aż tak pasjonująca opowieść. Liczyłam na kilka błyskotliwych dialogów, których i tak nie zrozumiem, oraz na całą masę nudnych jak flaki z olejem monologów o bankowości. Tymczasem niemal zjadłam paznokcie z emocji, śledząc poczynania grupki głównych bohaterów tego widowiska. Okazało się, że jako posiadaczka frankowego kredytu wziętego zaraz przed wybuchem ogólnoświatowego kryzysu finansowego, nie jestem w stanie (i nawet nie chcę) podejść do tematu obiektywnie. No powiem szczerze, że aż się we mnie zagotowało i zapewne wielu z was, którzy na każdym kroku odczuwają skutki kryzysu, podzieli moje odczucia z seansu.

Skomentuj

Wayward Pines

Nie jestem fanką twórczości Blake’a Croucha i serial raczej tego nie zmieni. Jak na coś co miło ambicję bycia nowym Twin Peaks to raczej słabo wypada owa telewizyjna produkcja. Serial ma te same wady co powieści, a i kilka własnych doszło po drodze. Ogląda się to bez emocji, z lekkim znudzeniem, no bo ile można patrzeć jak się główny bohater miota i gania za własnym ogonem. Przez to, że stawia się na akcję, bez dłuższych przystanków w postaci rozmów między bohaterami, wszystkie postaci są szablonowe, pozbawione psychologii i karykaturalnie drętwe. Może to kogoś zdziwić, ale same sosny nie wystarczą, by zrobić z telewizyjnego średniaka nowe Twin Peaks.

Skomentuj