Pomiń zawartość →

Tag: Mark Addy

Kosmiczna ewangelizacja w Księdze dziwnych nowych rzeczy i Oasis

Dziś bardzo tradycyjny wpis o powieści i jej telewizyjnej adaptacji. Jak wielu z was przez lata mojego blogowania zdążyło się zorientować, mam małą obsesję na punkcie Michela Fabera i jego niesamowitego dzieła Szkarłatny płatek i biały. Uważam, że to wielka i ważna rzecz, godna kultowego statusu jakim cieszy się dziś na przykład Mistrz i Małgorzata. Dla mnie to powieść doskonała, a co ciekawe, jej przeniesienie na ekran także jest niezwykle satysfakcjonujące. Podobnie rzecz się ma z Księgą dziwnych nowych rzeczy, na podstawie której stacja Amazon nakręciła pilot serialu, który ma praktycznie same dobre recenzje. Takie rzeczy nie zdarzają się codziennie.

Skomentuj

Remember me

Ostatnio trafiamy na same dobre brytyjskie mini serie. Choć wiele jest w tej grupie wartościowych produkcji, muszę przyznać, że Remember Me to coś absolutnie wyjątkowego. Nie jest to typowa obyczajowa opowieść, ale mrożący krew w żyłach dreszczowiec. Możliwe, że innych ten trzyodcinkowy serial aż tak nie wystraszy, ale ja byłam momentami naprawdę przerażona. To pewno moja wina, bo oglądałam zaraz przed snem i ciągle przypominając sobie równie oniryczno upiorne Twin Peaks. Mamy oto skromną opowieść o staruszku, który wręcz marzy o zamieszkaniu w domu opieki, ścigany mrocznymi wspomnieniami i tajemniczą klątwą, zabijającą każdego, kto się do niego zbliży. Nie ma fajerwerków, a jednak wysmakowane kadry i pomysłowe środki artystyczne jakich użyto prezentując wizje i sny jednej z bohaterek sprawiają, że Remember Me jest bardzo malarskie, nastrojowe i nie pozwala o sobie zapomnieć nawet po zakończeniu seansu. To serial przeznaczony z jednej strony dla osób o mocnych nerwach, a z drugiej dla estetów, szczególnie ceniących uroki angielskiego krajobrazu i pięknie zrobione zdjęcia

4 komentarze

Gra o tron

No i mamy wreszcie z utęsknieniem wyczekiwany początek czwartego sezonu Gry o tron. Już od pierwszego odcinka twórcy bardzo wyraźnie przypomnieli mi, za co tak nie lubię formuły tej produkcji, co mnie niemożebnie wkurza, a jednocześnie co mnie fascynuje i sprawia, że jestem pewna iż obejrzę kolejne odcinki i sezony, a nawet film kinowy, jeśli nie daj Boże taki powstanie. Jednym słowem Gra o tron to serial, który fascynuje i przyciąga głównie olbrzymimi finansowymi nakładami i dość powierzchowną baśniowo-średniowieczną wizją. Jest jak kolorowa baśń dla dorosłych, z nieprzyzwoitą wręcz ilością seksu i przemocy. To produkcja którą kocham nienawidzić, o której wiem, że nie wypada powiedzieć nic złego ponieważ każdy, ale to absolutnie KAŻDY musi uwielbiać Grę o tron. Zbliżenia na piersi, smoki oraz smutny karzeł odciągają przecież bardzo skutecznie uwagę widzów od tego, że serial jest z sezonu na sezon coraz słabszy, a książka, na motywach której go nakręcono, to też żadne arcydzieło (z wielkim bólem zmęczyłam pierwszy tom, ale co się naziewałam…).

5 komentarzy