Pomiń zawartość →

Tag: Kroniki Frankensteina

Victor Frankenstein

Czegóż to ten szalony doktor nie stworzył? Zmajstrował małpę, Igora i potwora, o czym możemy się po raz kolejny przekonać w ostatniej odsłonie przygód jednego z najbardziej eksploatowanych bohaterów wszech czasów. Mary Shelley byłaby zapewne dumna z tego, że jej Prometeusz doczekał się tak licznego potomstwa. Niestety, mieliśmy już bardziej udane twory. Victor Frankenstein, choć dość pomysłowy i momentami zabawny, to jednak nie umywa się do klasycznej już wersji, w której popis dali Kenneth Branagh i Helena Bonham-Carter. Nawet serialowe wygibasy Seana Beana plasują się wyżej od tego filmu, że już nie wspomnę o fantastycznej wersji teatralnej z Benedictem Cumberbatchem i Jonnym Lee Millerem (chciałabym, by każdy kogo lubię zobaczył to przedstawienie). Tak, tak, ten film możecie sobie spokojnie darować, chyba, że akurat piszecie magisterkę z motywów prometejskich we współczesnej kulturze i potrzebne wam jakieś wesołe dziwo dla urozmaicenia.

Skomentuj

Kroniki Frankensteina

Jeśli, tak jak ja, czujecie pustkę po zakończeniu serialu The Knick, brakuje wam widoku flaczków i pomysłów na przedziwne eksperymenty medyczne, to sześcioodcinkowe Kroniki Frankensteina mogą na chwilę ukoić waszą tęsknotę. Do tego mamy to, za co chyba najbardziej kochamy brytyjską telewizję, czyli drobiazgowo odtworzone realia dziewiętnastowiecznego życia, fantastycznych aktorów i naprawdę wciągającą akcję. Przy okazji jest też to, co osobiście zawsze doceniam, czyli pokazywanie prawdziwych zjawisk i przedstawianie prawdziwych osobowości z epoki, dzięki czemu możemy się z telewizji autentycznie czegoś nauczyć. Dzięki temu serialowi wróciło moje zainteresowanie początkami angielskiego romantyzmu (teraz z wypiekami na twarzy oglądam grafiki Williama Blake’a; kto widział ostatni sezon Hannibala, ten zrozumie).

Komentarz