Pierwszy kinowy seans tego roku i trafiło na Grę o wszystko. Przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś znacznie gorszego, a na pewno nudniejszego. Nie wiem dlaczego, ale wprost nienawidzę wszelkiej maści gier, w szczególności gier karcianych, i razi mnie ogromnie pokazywanie ich na ekranie. Na szczęście w debiucie reżyserskim Aarona Sorkina dostajemy tylko niezbędne minimum akcji przy karcianym stole, a znacznie więcej historii, która może i nie jest szczególnie pasjonująca (czy też logiczna), ale za to pasjonująco opowiedziana.
SkomentujTag: Idris Elba
Ten seans to była taka mała przyjemność, którą sobie sprawiliśmy na Wielkanoc. Naprawdę trudno nam się było zdecydować, czy z trudem uzbierane opakowania po Bueno (szczecinianie, ależ śmiecicie, dzięki wam nawet nie muszę tych Bueno kupować, bo opakowania leżą na chodnikach i trawnikach), ale uznaliśmy, że zamiast umartwiać się Zmartwychwstałym, zafundujemy sobie wesołą opowieść o wcale nie wielkanocnym króliku. Zabawa była przednia, uśmiałam się do łez i jak nigdy nie przeszkadzało mi towarzystwo dzieci. Nawet się ubawiłam patrząc jak mali ludzie tańczą do kreskówkowych hitów, a moja kilkuletnia sąsiadka z siedzenia obok, nawet śpiewała (znała wszystkie słowa). Niektórych może zdziwić to, że piszę o filmie animowanym. Zapewne tego o mnie nie wiecie, ale uwielbiam współczesne kreskówki (wprost szaleję za Minionkami), pozwalają mi skomunikować się z moim wewnętrznym dzieckiem (które jest mniej zrzędliwe i marudne niż ja na co dzień) i są tak pomyślane, by podobały się i dzieciom i dorosłym. Za wielki plus uważam też to, że większość charakterów przypomina koty, a już ten, kto wymyślił Minionki, ma ich z pewnością całe rozbrykane stadko w domu.
KomentarzW pierwszej chwili, jak tylko zobaczyłam, że BBC wyprodukowało serial pod tytułem Luther, pomyślałam, że wreszcie obejrzę dobrze nakręconą historyczną produkcję o początkach Reformacji. Okazało się jednak, że moje niemądre przypuszczenia były zupełnie nietrafione, ponieważ wspomniany serial to współczesna opowieść o londyńskim czarnoskórym policjancie, tropiącym najbardziej zakręconych złoczyńców jakich ziemia nosiła do tej pory. Szybko okazało się, że to pozytywne zaskoczenie, ponieważ serial jest absolutnie znakomity, a odtwórcy głównej roli, Idrisowi Elbie udało się wykreować wspaniałe wcielenie współczesnego Sherlocka Holmesa o analitycznym umyśle ostrym jak brzytwa, którym jednak miotają silne emocje (głównie gniew) i prawdziwe moralne dylematy (zabić łotra, czy nie zabić?). A oto kilka pożytecznych faktów, jakie możemy wysnuć podczas oglądania serialu Luther. Jestem przekonana, że dla każdego serialomaniaka, wiedza ta okaże się bezcenne.
4 komentarze