Nie macie pojęcia jak bardzo ucieszyłam się widząc plakaty zapowiadające przyszłotygodniową premierę filmową. Przyjaźń czy kochanie? to ekranizacja wczesnego dzieła Jane Austen, powieści epistolarnej pt. Lady Susan. Czekam z niecierpliwością tym większą, że będzie to pierwsza adaptacja, w dodatku podobno komedia w bardzo lekkim tonie. Obsada także niczego sobie. Z plakatów spogląda na nas odmłodzone oblicze Kate Backinsale i chytra mina Chloë Sevigny. No, ale do przyszłego piątku jeszcze długo, a tymczasem chciałabym wam zaprezentować mój wybór najciekawszych rzeczy inspirowanych twórczością najsłynniejszej brytyjskiej pisarki. Od jakiegoś czasu tradycyjne adaptacje literackiej spuścizny Austen przestały nam niestety wystarczać, a gdy dzieje się coś takiego, uruchamiają się sprytne machiny marketingowe i liczne popkulturowe pomysły, jakby tu powieści z XIX wieku nieco podkręcić. Oczywiście, najczęściej tego rodzaju zabiegom poddawana jest kultowa Duma i uprzedzenie. Oto kilka mniej lub bardziej udanych pomysłów na odświeżenie literatury.
SkomentujTag: Hugh Bonneville
Spodziewałam się zwykłego przyjemnego romansu, ewentualnie z jakąś intrygą kryminalną w tle, a tu normalnie horror. Nie mogłam po tym spać, tak mnie ruszyło. Glorious 39 to film niespodziewanie dziwny, niepodobny do niczego, co widziałam do tej pory. Tej wciągającej i zakręconej fabuły długo nie można pozbyć się z głowy. Wielką atrakcją tego filmu jest oczywiście rola jedynej i niepowtarzalnej Romoli Garai, ale oprócz niej można tu podziwiać cały kwiat brytyjskiego aktorstwa. No prawdziwa uczta estetyczna z bardzo niepokojącym przesłaniem.
KomentarzZaczęła się pora mroku i deszczu, a wraz z nią moja silna potrzeba oglądania brytyjskich filmów i seriali, zwłaszcza kostiumowych. Skąd mi się to bierze? Zapewne z prostego skojarzenia, że jak u nas pada, to u nich też. W końcu Anglicy mają równie pochmurny klimat co my. Do tego dochodzi potrzeba przytulności związana z pociesznymi historycznymi kostiumami oraz z iskrzącymi się w każdym kącie kominkami. Dlatego właśnie ostatnio tak dużo piszę o brytyjskich serialach. Dzisiaj z tej serii coś naprawdę szczególnego. Mój osobisty wieloletni już faworyt, czyli Lost in Austen.
2 komentarze