Pomiń zawartość →

Tag: Eddie Marsan

Atomic Blonde

Zabawa nie była tak przednia jak się spodziewałam, a wszystkie najlepsze fragmenty pokazali w zapowiedziach. Niestety, oprócz kilku scen walki i znakomitej ścieżki dźwiękowej (czyli oryginalnych przebojów z lat 80-tych, za które przecież nie należy się twórcom filmu uznanie) nie ma tu zbyt wiele do podziwiania. Nawet przy założeniu, że idziemy na film czysto rozrywkowy, na szpiegowskie widowisko będące łatwą rozrywką dla oczu i uszu, trudno ustrzec się przed rozczarowaniem i zwyczajną nudą.

2 komentarze

Wstrząs

Nawet jeśli nie interesują was dramaty medyczne i nieszczególnie przepadacie za pełnym przemocy futbolem amerykańskim, to decydowanie warto obejrzeć Wstrząs tylko dla głównej postaci. Polubiłam tego mężczyznę już w pierwszych minutach, w których, zeznając jako patolog sądowy, wyjaśnia jakie są jego kwalifikacje, by być tam, gdzie jest i robić to, co robi. Dr Bennett Omalu to dosłownie tytan intelektu, posiadacz niezliczonych dyplomów, a przy tym dobry i skromny człowiek. Naprawdę nie chodzi tu o to, że gra go poczciwy Will Smith, ale o to, że ten bohater broni się sam swoimi dokonaniami. Świat były lepszym miejscem gdyby ludzie, zamiast kibicować futbolistom, starali się naśladować takich ludzi jak dr Omalu.

2 komentarze

Jonathan Strange & Mr Norrell

No i doczekaliśmy się serialu! Nie będę ukrywać, że jestem tym faktem zachwycona. Uwielbiam trylogię Susanny Clarke, czemu dałam wyraz w zeszłe wakacje, a przeniesienie jej prozy na ekrany telewizyjne to prawdziwe mistrzostwo. Wiecie, że zazwyczaj unikam porównań książki z filmem, ale tym razem się nie oprę. Film, choć z pewnych względów nigdy nie dorówna powieściowemu oryginałowi, znakomicie oddaje klimat książek. Nie mogło być lepiej. Patrzę na aktorów i co chwila uświadamiam sobie, że właśnie tak sobie wyobrażałam bohaterów podczas lektury. Władca Pierścieni może się schować. Tu jest prawdziwa magia!

Komentarz

Brud

Nie będę ukrywać, że nie jestem fanką takiego kina. Ani Trainspotting, ani Zły porucznik (do których porównuje się Brud) nie są dla mnie filmami kultowymi czy ważnymi, więc tym bardziej tym dziełem zachwycić się nie mogę. W dodatku reklamowanie Brudu jako czarnej komedii uważam za ogromne nieporozumienie. Żeby śmiać się z grubych żartów edynburskich policjantów i przestępców trzeba być chyba bardzo niewybrednym nastolatkiem wychowanym na Polsacie. Wesołości nie wzbudziły we mnie też liczne bójki, wymioty, agresywny seks czy narkotykowe zjazdy. A może to rozbite rodziny, korupcja czy problemy psychiczne są takie śmieszne dla dystrybutora? Choć się nie zachwycam to uważam, że Brud jest ważnym filmem, ciekawym artystycznie, tyle że akurat ta tematyka oraz rodzaj komizmu raczej do mnie nie trafia.

2 komentarze

Southcliffe

Southcliffe to kolejny bardzo dobrze nakręcony brytyjski serial, który może jakoś szczególnie nie porywa i nie wciąga, ale z pewnością intryguje widza i zmusza go do myślenia. Przyznam się od razu, że gdyby nie znakomite recenzje (przedobrzyli, serial nie jest nawet w połowie tak dobry jak się spodziewałam i wiele determinacji będzie mnie kosztowało dobrnięcie do końca) nie sięgnęłabym po tę kolejna opowieść o ,,małym angielskim miasteczku, w którym mieszkają sami spokojni ludzi, a którego spokój zakłóca nagle niewyobrażalna zbrodnia”. No bo w końcu ile razy można o tym samym? Dobrze chociaż, że tym razem nie zabili jakiejś kolejnej pięknej nastolatki. W Southcliffe zbrodnia jest znacznie bardziej epicka, cała fabuła opiera się bowiem na ukazaniu z możliwie wielu perspektyw dnia, w którym pewien niepozorny były wojskowy (milczący rudy brodacz) postanowił wyjść rano na przechadzkę po spokojnej okolicy, a przy okazji odstrzelił z karabinu kilkanaście osób. Normalnie pecha mieli ci co wcześnie wstali, jak na przykład starsza pani, która postanowiła popracować w ogródku (też pomysł!) albo biegająca po polach nastolatka (czego się nie robi dla zdrowia…).

Skomentuj