Jest to wspaniały dokument o czymś, co wydawałoby się, że zupełnie się nie nadaje do przeniesienia na ekran, czyli o pracy literackiego tłumacza. Bohaterką tego obrazu jest pani Mette Holm, która od dwudziestu lat zajmuje się przekładaniem dzieł Harukiego Murakamiego na język duński, głowiąc się nad frazami krótkimi acz tajemniczymi, a nawet zagadkowymi, z których słynie japoński pisarz, a które nie są łatwe w odbiorze nawet dla samych Japończyków. Jestem pewna, że każdy, kto kocha tę prozę, doceni film, gdyż jest on przesiąknięty tą niezwykłą aurą, która emanuje z naszych ulubionych powieści i opowiadań. Sam Murakami się w dokumencie nie pojawia, a jednak jego obecność ciąży nad absolutnie każdym kadrem.
SkomentujTag: Dania
O tym, że wszyscy powinniśmy być bardziej hygge i czerpać z wiedzy i doświadczenia Duńczyków, dowiadujemy się ostatnio z wielu źródeł. Pierwszy raz o specyficznej duńskiej szczęśliwości przeczytałam w Skandynawskim raju i już wtedy dało mi to do myślenia. Wróciłam do rozważań na ten temat niedawno, gdy mój tato wyjechał do Danii i przy każdej okazji wspominał z zadziwieniem, że ci ludzie są jacyś inni. Okazuje się, że ta rażąca inność przejawia się dość specyficznie, bo w okazywanym na każdym kroku zadowoleniu, w przyjacielskim stosunku do sąsiadów i obcych oraz ogólnie w spokojniejszym i bardziej radosnym życiu. Jak to możliwe, że naród mieszkający tak blisko nas aż tak się od Polaków różni? Dlaczego, podczas gdy my zajmujemy w rankingu szczęścia bardzo odległe miejsce, gdzieś za Rosją i Kazachstanem, Duńczycy mają od czterdziestu lat niezmiennie pierwsze miejsce? No i najważniejsze, czyli jak moglibyśmy to zmienić, by przestać być cynicznymi, złośliwymi i depresyjnymi smutasami, a zamiast tego zacząć na co dzień praktykować hygge? Oto o czym jest ta wspaniała książka.
SkomentujNaprawdę cieszy mnie fakt, że powstał kolejny film poświęcony tak ważnemu tematowi. Każda odmienność jest społecznie bolesna, a już naprawdę trudno mi sobie wyobrazić co musi czuć ktoś, kto urodził się w nieswoim ciele, przez co świadomość nieodpowiedniej płci boli go w każdej sekundzie życia. Nigdy dosyć rozmowy na temat tego, jak pomóc innym, wykluczonym. Jak większość widzów, doceniam także artystyczną tematykę, a już szczególnie malarstwo, umiejętnie pokazywane na ekranie. Niestety, oglądając Dziewczynę z portretu, miałam wrażenie, że żadnemu z poruszanych tematów nie poświecono odpowiedniej uwagi, a wizualne fajerwerki nie są w stanie odwrócić naszej uwagi od faktu, że patrzymy na kolorową wydmuszkę.
SkomentujJako osoba permanentnie niezadowolona z otaczającej mnie rzeczywistości, wiecznie rozważam emigrację. Przedmiotem moich wyjazdowych fantazji jest najczęściej Japonia, ale gdy tylko przypominam sobie o niemożności nauczenia się języka japońskiego, rozmarzam się na temat Norwegii i Szwecji. Myślę, że na przykład w takim Oslo czułabym się całkiem swojsko skoro większość miasteczka, z którego pochodzę już tam jest. Mój głód ładu, dyscypliny, spokoju i nowych wrażeń został jeszcze dodatkowo podsycony przez książkę Michaela Bootha.
3 komentarze