Pomiń zawartość →

Tag: Corey Stoll

Pakt z diabłem

No i mamy kolejny film z obszernej kolekcji dzieł, których trailery były sto razy lepsze niż obraz w całości. Nie ma co udawać, że nie obejrzeliśmy tego wszyscy tylko dlatego, że nam się muzyka i energetyczny montaż z zapowiedzi spodobały. Gdyby nie to, Pakt z diabłem obejrzałby ułamek widzów, którzy wynudzili się strasznie w kinach i przed ekranami swoich laptopów. Normalnie tego się nie da oglądać. Jeśli jesteście przed to sobie darujcie i te dwie godziny przeznaczcie na spacer z psem lub pucowanie toalety. Wszystko będzie lepsze od oglądania kolejnego komicznego wcielenia Johnny’ego Deppa, tym razem w wersji ,,lord Valdemort z paskudnymi zębami”.

2 komentarze

Ant-Man

Nie pałam wielką miłością do produkcji Marvela, nie czekałam z niecierpliwością na ten film, ale jak na wakacyjny hit, Ant-Man zaprezentował się całkiem nieźle. Tytuł, będący przydomkiem głównego bohatera, działa niestety na jego niekorzyść, ale naprawdę nie było tak źle jak się tego spodziewałam i seans przeszedł zupełnie bezboleśnie. Pomimo licznych odwołań do Avengersów i innych marvelowskich tworów, Ant-Man to samodzielna opowieść o wielkich ambicjach pewnego naukowca, rodzinnych emocjach, a także mikrokosmosie bardzo uroczych i niezwykle pomocnych owadów. Przed klęską banalności i nudy ratuje Ant-Mana ironiczne poczucie humoru, nie pozwalające brać nam tego wszystkiego zbyt dosłownie, co moim zdaniem przydałoby się wielu innym produkcjom o super bohaterach traktujących siebie samych śmiertelnie poważnie.

Skomentuj

Wirus (The Strain)

Gdy człowiek myśli, że widział już wszystkie wampiryczne kurioza na ekranie, dostaje takie oto dziwo i już nic nie jest takie jak przedtem. Tym razem nie wystarczył miks krwiopijców z zombiakami, doszły jeszcze elementy science fiction reprezentowane przez dość paskudne robale. Normalnie oglądam i nie wierzę, że ktoś wpadł na taki pomysł. Dałoby się to to jeszcze obronić, gdyby było podane w mniej poważnej konwencji, na przykład tak jak w Czystej krwi (gdzie w końcu wirusów i dziwnych miksów nie brakuje), ale w The Strain oni tak na serio.

2 komentarze