Nie jestem jedną z tych osób, które przy każdej okazji zrzędzą, że film niepodobny do książki, ale tym razem chyba się nie powstrzymam. Naprawdę trzeba się było postarać, żeby zmarnować wielki potencjał kryjący się w powieści kryminalnej Toma Roba Smitha, ale Espinosie się to udało. Oczywiście i tak warto udać się do kina, choćby po to, by móc podziwiać kolejne aktorskie popisy Toma Hardy’ego, ale wielkiej sensacji filmowej się raczej nie spodziewajcie. Ja się spodziewałam i się zawiodłam. A mogło być tak pięknie… Tym, którzy nie życzą sobie spojlerów, odradzam dalsze czytanie.
KomentarzTag: Wielki Głód
Za kilka tygodni będziemy mieli polską premierę filmu System (Child 44), czyli filmu nakręconego na podstawie Ofiary 44 Toma Roba Smitha. Nie zabrałam się za czytanie tej książki wcześniej, ponieważ zniechęcona skandynawskimi kryminałami, jakoś porzuciłam ten rodzaj literatury, ale gdy zobaczyłam, że w filmie zagra Tom Hardy, nie mogłam się oprzeć. W końcu na seans z tym aktorem wypada iść przygotowanym, bo nigdy nie wiadomo jakie ekscesy będą się dziać na ekranie. Spieszę donieść, że lektura tego całkiem obszernego kryminału zajęła mi niecałe trzy dni i była szalenie pasjonująca. Rzecz jest naprawdę bardzo sprawnie napisana, klimatyczna, trzyma w napięciu do ostatniej strony, nie ma dłużyzn jak u Skandynawów ani pretensjonalności jak u Krajewskiego. Czytanie Ofiary 44 było dla mnie pasjonującą przygodą i naprawdę trudno byłoby mi wskazać jakiekolwiek słabe punkty tej powieści.
2 komentarze