Świat nie przestaje mnie zadziwiać. Wczoraj, po skończonym seansie, byłam pewna, że obejrzałam jeden z najgorszych filmów minionego roku, a dziś czytam w Internecie, że to oscarowy faworyt. Naprawdę musiałam bardzo wysilić wyobraźnię, by zrozumieć, co można było zobaczyć w tym topornym i nudnym jak flaki z olejem obrazie wartościowego. Rozumiem jeszcze Amerykanów, którzy pamiętają wydarzenia, w oparciu o które powstała fabuła, a także fanów zapasów, chcących zobaczyć na ekranie bliźniaków swoich idoli, jednak dla zwykłego kinomana (który w dodatku nie zapoznał się wcześniej z finałem opowieści) nie ma tu zbyt wiele atrakcji. Oj dawno już nic mnie tak nie zmęczyło jak Foxcatcher.
2 komentarzeTag: Vanessa Redgrave
Od pierwszych minut pierwszego odcinka tego serialu wiedziałam, że Black Box to absolutny hicior. Oczywiście, można się czepić, że za ładne to wszystko, trochę surrealistyczne i odjechane, a do tego pełno w tej produkcji podejrzanych zbiegów okoliczności, ale przecież dobrze wiemy, że wystarczy dobra atmosfera, tempo i charyzmatyczny główny bohater, a żadne z wymienionych głupstw nie będzie się naprawdę liczyć. Tak jest właśnie w przypadku Czarnego Pudełka (już nie mogę się doczekać polskiego tłumaczenia tego tytułu). Wiele osób znienawidzi ten serial (to ci bez wyobraźni), ale myślę, że równie wiele go pokocha. Mogę się założyć, że niedługo każda moja koleżanka-psycholożka będzie powoływać się na przykłady właśnie z tego serialu.