Po pierwszym odcinku można było sądzić, że czeka nas prawdziwa rewolucja w produkcji polskich seriali. Aktorstwo najwyższej próby, znakomita muzyka, oryginalny klimat lat osiemdziesiątych i wciągająca intryga kryminalna. Czego tu nie lubić? Niestety, nawet gruba kasa wydana na promocję (w tym na teledysk Brodki) nie pomoże, gdy fabuła zaczyna się rozpadać z odcinka na odcinek. Piątkowy finał był dla mnie bardzo rozczarowujący i przyznam, że raczej nie będę wyglądać z niecierpliwością drugiego sezonu.
KomentarzTag: Showmax
Przy takich okazjach, jak pojawienie się nowego serialu pokroju Opowieści podręcznej, bardzo się cieszę ze swojego blogerskiego zajęcia. Mam oto bardzo rozsądny powód, by nie tylko wgapiać się w kolejne odcinki pokazywane na Showmaksie i traktować to jako poważną fuchę, ale przy okazji muszę też przecież (bo inaczej się nie godzi) obejrzeć film, a nawet poświecić tydzień na czytanie książki. Moją radość z pewnością zrozumie każdy mol książkowy, który tylko czeka na rozsądny pretekst by pochłonąć kolejną książkę. Choć nieco spóźniłam się na modę na Margaret Atwood i nie znam za dobrze jej twórczości, dzięki serialowi jej nazwisko stało mi się bardzo bliskie, pochłonęłam powieść z wypiekami na twarzy i jestem pewna, że to nie koniec tej czytelniczej przygody. A teraz do rzeczy, czyli do tego, co właściwie dostajemy.
4 komentarze