Naprawdę chciałam zobaczyć ten film, wręcz czekałam na niego z niecierpliwością, bo lubię dobre historie szpiegowskie, a właśnie coś takiego zapowiadał trailer. Niestety, po raz kolejny dostałam nauczkę by na filmy z boleśnie mało zdolną Jennifer Lawrence oraz na te wyreżyserowane przez pana Francisa Lawrence’a (reżysera niesławnych Igrzysk śmierci) nie chodzić, żeby się nie denerwować. Czerwoną jaskółkę w najlepszym wypadku można nazwać filmem średnim, takim o którym zapomina się po kilku dniach. Ta produkcja jest jak słaby odcinek Nikity (i to tej nowszej wersji) lub jak epizod serialu Zawód: Amerykanin kręcony na kacu. Skoro można zrobić tak dobry serial o szpiegach, dlaczego nie można nakręcić o tym dobrego filmu?
3 komentarzeTag: Sergei Polunin
By nieco urozmaicić tematykę moich blogowych wpisów, postanowiłam wprowadzić nowy cykl tekstów, które traktować będą o tym, co obchodzi mnie w życiu szczególnie, czyli o motywacji. Mam nadzieję, że będą one pomocne szczególnie innym blogerom, którzy, tak jak ja, mogą się czuć często osamotnieni, sfrustrowani czy pozbawieni celu. Brak wyraźnie określonej struktury pracy, szefa i kolegów siedzących biurko obok, a także brak tej najważniejszej z zewnętrznych motywacji, czyli pensji, może sprawić, że czasem podążanie za swoim marzeniem i realizowanie swojej pasji to za mało, by wytrwać w tym na dłużej. To się oczywiście odnosi też do wielu innych zawodów i pasji, ale ja napiszę o swoim poletku, bo tylko moje starania by być lepszą dzisiaj od siebie samej wczoraj znam i wystarczająco rozumiem.
2 komentarze