No i znowu mamy do czynienia z przypadkiem, w którym zapowiedź okazała się dziesięć razy lepsza niż sam film. Tak dobrze w niej sklecili najciekawsze sceny z Agentów z zaświatów, że poczułam się szczerze zachęcona i naprawdę czekałam na tą komiksową adaptację (aż wstyd się przyznać). Tymczasem produkcja okazała się nie dość że schematyczna i okraszona czerstwymi dowcipami, to jeszcze śmiertelnie nudna, a tego już w komediowo-młodzieżowym kinie akcji ścierpieć nie sposób. Wszystko jest tu tak płytkie i nieciekawe, cała fabuła tak przewidywalna, że po raz kolejny muszę stwierdzić (tak robię to przy każdym kiepskim filmie o ,,paranormaliach”), że lepiej bym się bawiła oglądając dowolny odcinek Supernaturala. Nawet jeśli to niestrawne połączenie Bruce’a Wszechmogącego, Facetów w czerni i Uwierz w ducha, miało być kierowane głównie do nastoletnich fanów popularnego komiksu, to nie rozumiem dlaczego filmowcy obrażają gusta widzów czymś aż tak niedoważonym.
2 komentarze