Po szalonym sukcesie Drive wszyscy czekali na kolejną błyskotliwą kreację Ryana Goslinga, no i się doczekali. Choć może błyskotliwa to jednak za dużo powiedziane. W Drugim obliczu możemy obejrzeć właściwie lekką i zapewne niezamierzoną karykaturę postaci super uzdolnionego kierowcy, oraz całej jego historii. Na szczęście dla Goslinga, gra tu jeszcze większa aktorska karykatura, czyli Bradley Cooper.
SkomentujTag: Ray Liotta
Scenariusz prosty (żeby nie powiedzieć prostacki), bardzo dobrzy aktorzy, znani z klasyki męskiego kina i atmosfera jak z serialu The Killing (polski tytuł Dochodzenie) – z tego składa się produkcja Andrew Dominika. Mimo udziału Raya Liotty nie są to jednak Chłopcy z ferajny, a udział Johna Gandolfiniego nie zrobił z Zabić… filmu choć trochę podobnego do Rodziny Soprano. Nawet niezawodny Brad Pitt, który przecież zawsze dobrze wypada, nie wzniósł tego obrazu na poziom Przekrętu. Grani przez tych panów gangsterzy są jacyś zmęczeni, zużyci, sprani i żałośni, i chyba tak właśnie miało być, skoro to film o upadku Ameryki. Wypowiadane przez polityków wielkie obietnice nadają wszystkiemu co się dzieje na ekranie ironiczny i smutny wydźwięk. Jak przekonuje nas w ostatniej scenie płatny zabójca, wszystko w Stanach jest biznesem i na nikogo nie można liczyć. Podupadający gangsterski interes, w którym pracuje, dobitnie o tym świadczy. Nie ma już dawnych wartości, zasad, honoru, czegokolwiek co przypominałoby mafijną działalność ze złotych czasów przestępczości.
Skomentuj