Jeśli macie zimą obejrzeć tylko jeden serial, to zdecydowanie powinien to być właśnie ten. Nie jest może aż tak genialnie, fantastycznie i niesamowicie jak się zapowiadało, ale to i tak kawał znakomitej roboty, którego Steven Knight nie musi się wstydzić. Nie ukrywam, że oglądam Tabu głównie ze względu na Toma Hardy’ego. Jeśli chodzi o tego aktora, to nie jestem w ogóle obiektywna i jakoś mi to nie przeszkadza. Jak dla mnie, to mógłby on siedzieć na stołku i przez sześć godzin czytać książkę telefoniczną, a i tak byłby to lepsze show niż większość tego, co mamy w kinie i telewizji. Tabu to wspólne dzieło aktora i jego ojca, Chipsa Hardy’ego. Serial pokazuje, że Tom ma nie tylko demoniczną ekspresję twarzy (dzięki której tak dobrze odgrywa szaleńców) ale i bardzo mroczną wyobraźnię.
5 komentarzyTag: Nowa Anglia
Przyznam się, że do niedawna byłam aż taką ignorantką, że sądziłam iż Joyce Carol Oates jest mężczyzną, w dodatku, sądząc jedynie po niezbyt gustownych okładkach jego książek leżących w księgarni, autorem niestrawnych romansideł czy też tanich kryminałów. Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że nie dam rady w pojedynkę ogarnąć wszystkiego i choć czytam cały czas (zwracając uwagę na jakość tego czym karmię mózg) i tak ciągle mi coś umyka. No, ale na szczęście mamy takie programy jak Cappuccino z książką, które naświetlają nam sytuacją na rynku wydawniczym i podpowiadają po co warto sięgnąć. Jak już Anna Kałuża i Sylwia Chutnik coś polecają, to obowiązkowo trzeba po to sięgnąć. Oczywiście, w podjęciu decyzji o sięgnięciu po Przeklętych (a była to poważna decyzja, gdyż lektura jest czaso- i energochłonna) pomogła też intensywna promocja. Praktycznie wszędzie widziałam teksty, reklamujące tę powieść jako kolejne arcydzieło murowanej zdobywczyni Nagrody Nobla.
KomentarzWszyscy oglądają i chwalą więc i jak pochwalę, zwłaszcza, że naprawdę jest za co. Czteroodcinkowy film HBO o niezwykłej, a jednak bardzo zwyczajnej kobiecie, to prawdziwe objawienie tego roku. Produkcja jest nie tylko pięknie nakręcona, ale i opowiada o rzeczach naprawdę ważnych w wyjątkowo inteligentny i subtelny sposób. Moim skromnym zdaniem tylko bardzo opornym lub bardzo młodym widzom może nie przypaść do gustu (oraz wszystkim tym zadowolonym ze swojego małego życia idiotom w typie tych, w których było wycelowane ostrze cynizmu Olive Kitteridge).
2 komentarze