Pomiń zawartość →

Tag: Musimy porozmawiać o Kevinie

Mój przyjaciel Dahmer

Gdyby ktoś nie wiedział, kim był Jeffrey Dahmer, mógłby wziąć ten film za dramat familijny, ewentualnie za kolejną nieco nudnawą fabułę o ciężkim dorastaniu w amerykańskiej klasie średniej. Są nastoletnie wygłupy, niedostosowanie, kłopoty rodzinne i wieńcząca akcję studniówka, a jednak patrząc na dzieciaka z twarzą poczciwego cherubinka w pociesznych okularach i o niezgrabnych ruchach, ma się aż ciarki na plecach, gdyż oto na ekranie został wskrzeszony jeden z cieszących się najgorszą sławą seryjnych morderców, nekrofil i kanibal, który zabił, zgwałcił i częściowo skonsumował siedemnastu młodych mężczyzn i chłopców. Mój przyjaciel Dahmer to adaptacja powieści graficznej autorstwa Johna ,,Derfa” Backderfa, który kolegował się ze sławnym psychopatą w liceum, a potem to narysował. Ale spokojnie, nie obawiajcie się drastycznych scen, bo to dopiero preludium wiekopomnych poczynań Jeffa.

Skomentuj

Musimy porozmawiać o Kevinie

No wreszcie szczery i autentyczny obraz macierzyństwa. Lynne Ramsay bez lukru i emocjonalnego bełkotu pokazuje widzom wizję macierzyństwa bardzo daleką od ideału. W codziennym medialnym przekazie ciągle wciska nam się obrazki a to kobiet marzących od pierwszej miesiączki by zostać matka i żoną (to drugie opcjonalnie), a to cudownych rodzin, gdzie ciąże i porody przebiegają bez problemowo, a matka i dziecko są w sobie szaleńczo zakochani od momentu pierwszego piersią karmienia aż do dorosłości dziecka (dziewczynki oczywiście, pępowina łącząca mamusię z synusiem jest wiecznotrwała). A przecież znamy przypadki dzieci nieudanych lub złych matek, które jakoś ,,tego nie czują”.

3 komentarze