Myślałam, że idę na jakiś niemal historyczny dokument, a okazało się, że to dzieło surrealistyczne i awangardowe. Ta absurdalnie bombastyczna komedia rozśmiesza do łez i jest świetnym środkiem łagodzącym stres. Zapewniam, że nigdy jeszcze tak się w kinie nie uśmiałam (a do fanów disco polo raczej się nie zaliczam) i nigdy nie widziałam, żeby ludzie tak miło się uśmiechali wychodząc, niektórzy wyraźnie nawet wbrew własnej woli. Nie wiem tylko co z tego wyniosą osoby młodsze niż trzydziestolatki, nie pamiętające czasów gdy w polskiej telewizji królował program Disco Relax, ze swoją sielsko-rubaszną wersją muzycznego kiczu, który uwiódł miliony. Choć może i młodsi też poczują się jak ,,wszyscy Polacy”, choćby dzięki temu, że disco polo nadal króluje na weselach i wszelkiego typu biesiadach (nieśmiertelna Pszczółka Maja). Na temat dyskotek miejskich (ironicznie) i wiejskich (ludycznie) się nie wypowiadam, bo nie bywam, ale jestem pewna, że gdzieś koło dwudziestej minuty filmu każdy widz poczuje ciepłą rodzinną więź jak podczas wesela, gdy wódka znosi poczucie obciachu i pozwala na chwile nieskrępowanej zabawy.
3 komentarzeTag: Michał Figurski
Powiem szczerze, że gdyby członek mojej rodziny popełnił samobójstwo, a ja byłabym religijną osobą, w dodatku pozbawioną poczucia humoru (co za straszne połączenie!) to poczułabym się tą animacją poważnie urażona. Ale że tak nie jest, mogę wszystkim z czystym sumieniem polecić tę naprawdę zabawną, choć nie zabójczo śmieszną czarną komedię. Jeżeli podobała wam się Gnijąca panna młoda Burtona, a groteska, makabra czy totalny surrealizm nie są wam obce, z pewnością będziecie w stanie wczuć się w specyficzny klimat Sklepu dla samobójców. Zresztą by poczuć się w tym filmowym świecie jak w domu, wystarczy założyć, że większością ludzi kieruje odwrotna motywacja niż w rzeczywistości, Normalnie w końcu robimy wszystko by jakoś utrzymać się na powierzchni, zachować, choćby i przygnębiające, biedne czy schorowane życie. W świecie francuskiej kreskówki jest na opak: mieszkańcy przedstawionego tu miasta (które miało być zapewne strasznie depresyjne i potwornie przygnębiające, a wygląda jak większość typowych polskich miejscowości, na przykład jak Katowice, Wałbrzych czy Szczecin) są tak nieszczęśliwi, zmęczeni i zniechęceni (pewno polityką rządu), że wyjątkowo im się spieszy w zaświaty. Z dachów i okien spadają ciała, niczym deszcz meteorytów, tak, że nawet biedne gołębie nie mogą spokojnie przelecieć. Co za świat! Najstraszniejsze jest to, że choć to tylko surrealistyczna kreskówka, w wielu miejscach przypomina to, czym może się stać już niedługo nasza kryzysowa rzeczywistość. Normalnie prorocze.
Skomentuj