Do niedawna całkiem dobrze sobie radziłam bez zamienników mięsa, których, poza cieszących się złą sławą kotletów sojowych, na polskim rynku praktycznie nie było. Jestem jedną z tych osób na diecie roślinnej, która nie musi udawać, że jest po staremu, a warzywa mogą wyglądać na moim talerzu jak warzywa, a nie kiełbasa, bym zjadła je ze smakiem. Jednak nawet ja od czasu do czasu wybierałam się na wegańskiego burgera, a nawet zdarza mi się kupić gotową wegańską pizzę z Lidla (aż dwa razy mi się udało, zanim wszystko wykupili), tak przez wzgląd na sentymentalną pamięć smaków z młodości. Wszystko to jednak nic przy Bezmięsnym Mięsnym! Gdy tylko spróbowałam ich burgera, przepadłam z kretesem. Teraz i ja dołączam do grona wegańskich fanów zamienników mięsa.
3 komentarzeTag: jedzenie
Bardziej niż czytać książki kocham tylko jeść. Jak każda wiecznie odchudzająca się osoba płci żeńskiej mam bardzo nabożny stosunek do kulinariów, co przekłada się na całe moje życie, a na odbiór sztuki w szczególności. Już jakiś czas temu zaczęłam przyłapywać się na tym, że nawet w bardzo nieciekawych książkach czy filmach jestem w stanie dopatrzyć się czegoś pasjonującego o ile jest tam mowa o jedzeniu. Dlatego też z szaloną radością pochłonęłam Literaturę od kuchni, znajdując przy tym w autorze prawdziwą literacką bratnią duszę.
Skomentuj