Pomiń zawartość →

Tag: Flaubert

Karl Ove Knausgård, Jesień

Ta książka wywołała u mnie szerokie spektrum emocji, od znudzenia i obrzydzenia po totalny zachwyt. Nie spodziewałam się tego po pisarzu, którego wydawało mi się, że już całkiem dobrze poznałam. Odkąd Moja walka ukazała się po polsku, zaczytuję się w jej dzikiej szczerości i okrutnych samosądach, ale na tego rodzaju eksperyment literacki nie byłam gotowa. Dałam się zwyczajnie zwieźć rozpoczynającym ten zbiór tekstów pozytywnym nastrojom i tekstom na okładce, obiecującym pozytywną wizję ojcostwa. Weszłam w to miękko jak do brodzika, a tam niespodziewani głębiny i skały. Po skończonej lekturze, która jak na coś tak z pozoru sielskiego, porządnie mnie przeczołgała, pomyślałam, że to wspaniale, że jest taki pisarz, który jeszcze może wzbudzać takie emocje. Ciekawe, czy inni czytelnicy mają podobnie?

2 komentarze