Pomiń zawartość →

Tag: Dave Franco

The Disaster Artist i Król polki, czyli dwóch naszych dzielnych rodaków w pogoni za amerykańskim snem

Tak się jakoś ostatnio porobiło, ze Polacy stają się symbolem straszliwie złego gustu, a do tego cwaniactwa, narcyzmu i innych zaburzeń psychicznych. Już sama nie wiem co mnie bardziej boli, czy pamięć o wrażeniach z The Room, słusznie uznanego za najgorszy film jaki powstał, czy o popisach wokalnych króla polki, Jana Lewana, od których uszy więdły a słowa przyprawiały o dreszcze żenady. Mimo wszystko cieszę się z tego, że powstają filmy o takich osobach, o ich złej jak diabli sztuce, bo dzięki nim możemy potem w pełni docenić dobre rzeczy. Sama doświadczam tego codziennie i powiadam, że nie doceni w pełni Netflixa ten, kto nie spędził młodości na oglądaniu Mody na sukces, Złotopolskich czy Klanu :) A tak poważnie, to przecież wiemy wszyscy doskonale, że nie tylko nadwiślański ród ma problemy z ekspresją artystyczną. Tak, to prawda, że pan Lewan i pan Wiseau to prawdziwi masters of disaster, a od Korony królów można się pochorować, ale czy tego samego nie można powiedzieć na przykład o nowej serii Z Archiwum X? O tym, co poszło w tym serialu nie tak, bardzo chętnie obejrzałabym jakiś dokument :). No dość już tych złośliwości, wracamy do tematu.

Skomentuj

Nerve i Pan Idealny, czyli filmy, które po mnie spływają

Czasem gdy się człowiek zestresuje i umęczy, marzy mu się tylko czysta rozrywka. Tak było ze mną w tym tygodniu. Nowe obowiązki, migreny giganty, a do tego lepkie ciepło wcale nie jesienne, umęczyły mnie straszliwie. Idąc do kina chciałam się tylko rozerwać, może trochę pośmiać, ale niestety, nie było mi dane. Zamiast rozrywki czekało mnie odkrycie moich kolejnych progów odporności na żenadę, a myślałam, że po czterech latach filmowego blogowania już wszystko zdzierżę. Nerve i Pan Idealny to filmy o zupełnie innej tematyce, ale łączy je pozornie bezpretensjonalny ,,urok”, sugerujący, że to tylko rozrywka zatem może być pusto i bez sensu. Oba ,,dzieła” to efektowne wydmuszki, których oglądanie zdecydowanie odradzam.

Skomentuj