Pomiń zawartość →

Tag: Cyril Guei

Josephine

Josephine to wykwit współczesnej popkultury, przeznaczony dla bardzo konkretnego typu widza, a właściwie widzki, bo to film tak kobiecy jak tylko się da. Jest to produkcja z generacji nowych francuskich komedii (o znacznie mniejszym ładunku gustowności i uroku), który spodoba się fankom Leny Dunham, Kim Kardashian i Seksu w wielkim mieście. Tytułowa Józefina jest nowoczesną, wyzwoloną trzydziestolatką, która rozpacza z powodu nieposiadania jeszcze męża, co jednak nie znaczy, że nie cieszy się wśród panów sporym powodzeniem. Uwagę mężczyzn, nieodmiennie od jej wczesnej młodości, przyciąga pewien fizyczny atut, który ona uznaje za największy feler, czyli wyjątkowo duże w stosunku do reszty ciała pośladki. To wokół tej części ciała, o której ogromnym znaczeniu przekonany musi być każdy kto śledzi karierę medialną pań Kardashian, kręci się z początku cała fabuła, która z czasem osiada nieco na mieliznach dość płytkiego życia wewnętrznego bohaterki, bardzo przypominającej Carrie Bradshaw.

Komentarz

Szczęście nigdy nie przychodzi samo

W kinach totalna posucha, więc postanowiłam rozerwać się jakąś starszą produkcją z gatunku tych rozweselających. Mój wybór, jak to często ostatnio bywa, padł na francuską komedię romantyczną z Sophie Marceau. Francuskie komedie bardzo rzadko są rozczarowujące, szczególnie jeśli nie spodziewamy się po nich za wiele i przymkniemy oko na łapatologiczne schematy według których prowadzona jest fabuła. Przyznaję, że tytuł nie jest zachęcający, ale naprawdę film da się oglądać, a jeśli ktoś ma niewybredne poczucie humoru, to nawet porechocze sobie wesoło przed ekranem.

Skomentuj