Pomiń zawartość →

Tag: Catherine Keener

Kameralnie, niezwyczajnie, nudno

No cóż, powiem może tak: nie każdy aktor to Tom Hardy czy Ethan Hawke, a nie każda kameralna produkcja musi być zaraz Locke’em czy Przed wschodem słońca. Oczywiście dobrze jest trafić na wartościowy film z nieliczną obsadą, zrobiony często za niewielkie pieniądze (gaży aktorów nie licząc) i z ciekawym pomysłem zamiast efektów specjalnych. Wtedy można się zachwycić tak jak ja Rzezią Polańskiego. Jednak film ze szczuplutką obsadą to także często gotowy przepis na prawdziwy koszmarek. Gdy aktorzy działają nam na nerwy, dialogi są płytkie, akcja nielogiczna, a otoczenie szybko się nudzi, atmosfera robi się klaustrofobiczna i jak nigdy cieszymy się gdy pojawiają się napisy końcowe. Niestety właśnie tego doznałam ostatnio i to aż dwa razy. Ostrzegam, żebyście nie popełnili mojego błędu i nie wahali się wyjść z kina czy wyłączyć nagrania, gdy widzicie, że to do niczego nie prowadzi.

Skomentuj

Zacznijmy od nowa (Begin Again)

Zwiedziona zapowiedzią lekkiej, uroczej, nastrojowej rozrywki, zasiadłam radośnie do Zacznijmy od nowa, a tu zgroza. Zaatakował mnie uśmiech Keiry Knightley! Na szczęście jej szczęka jest tu najbardziej nieestetycznym zjawiskiem, co nie znaczy, że pozostałe komponenty dzieła są w porządku, bo tak nie jest. Film jest po prostu nudny i nijaki. Nie pomogło zaangażowanie znanych i w sumie dobrych aktorów, a nawet angaż Adama Levina, archetypowego wręcz gwiazdora rocka. Produkcja nie ma charakteru i za tydzień (jak dobrze pójdzie) w ogóle nie będę pamiętać, że coś takiego obejrzałam.

Komentarz

Ani słowa więcej (Enough Said)

Właściwie to opinię o tym filmie, jakie przeczytałam przed jego obejrzeniem okazały się trafne. Niby nikt mnie nie okłamał, bo zaprawdę jest to opowieść o dwójce inteligentnych Amerykanów w dość już dojrzałym wieku, z których każde ma za sobą rozwód, cierpi na syndrom pustego gniazda i próbuje sobie czymś zapełnić pustynię uczuciowego życia. Z tych względów Eve (Julia Louis-Dreyfus) i Albert (James Gandolfini), którzy spotykają się na przyjęciu, decydują się na pierwsze randki, choć zgodnie przyznają, że nie czują do siebie szczególnego pociągu. Zgadza się też to, że z powodu ich wcześniejszych doświadczeń nie jest łatwo zacząć nowy związek, szczególnie, że oboje nie są chętni do kompromisów czy ustępstw. Mamy samo życie, liczne komplikacje i trudne rozmowy z córkami i byłymi małżonkami. Wszystko się zgadza, poza tym, że wszyscy kłamią, że to jest komedia.

Komentarz