Na książki Agaty Tuszyńskiej zawsze znajdę czas. Nie chodzi nawet o styl autorki czy o historycznoliterackie lub muzyczne rewelacja. Mnie osobiście najbardziej podoba się to, że w tych biograficznych tomach wielką sławę, swój dawny blask, odzyskują osoby, które naprawdę są tego warte. Dla całych rzeszy moli książkowych, dla pokoleń polskich humanistów, takie postaci jak Singer, Gran czy Krzywicka (Wyznania gorszycielki to absolutna perełka!) są tym, czym dla dzisiejszej młodzieży celebryci z portali plotkarskich. Dzięki licznym dziełom Tuszyńskiej mamy okazję w regularnych odstępach czasu sycić naszą bardzo współczesną ciekawość, wykraczającą daleko poza tomy powieści, zbiory recenzji czy teksty piosenek. Chcemy wiedzieć, co nasi idole jadali, z kim sypiali, jakie było ich podejście do mody, czy też jak sami siebie widzieli. Zapewniam wszystkich ciekawskich, że Narzeczona Schulza nie zawiedzie was pod tym względem. Jak zwykle także, autorka w drażliwych kwestiach ma wiele wyczucia i delikatności, co musiało być szczególnie trudne, gdy mowa o alkowie Schulza.
SkomentujTag: Bruno Schulz
Jako była polonistka (hi, hi!) czuję się czasem zobligowana do poważniejszej lektury. Nie chciałabym także, żebyście sobie pomyśleli iż spędzam całe dnie na oglądaniu amerykańskich seriali. Dlatego też czasem sięgam po coś bardziej treściwego, co mój mózg traktuje jak dobry posiłek po lekkostrawnej papce. Myślałam, że W głowie Brunona Schulza będzie właśnie taką sycącą strawą, ale niestety się pomyliłam. To zaledwie przystawka.
Skomentuj