Pomiń zawartość →

Tag: Brian Cox

Autopsja Jane Doe (spoilery)

Zapewne wielu osobom się narażę, bo widziałam, że oceny są bardzo pozytywne, ale zwyczajnie uważam, że ten film jest strasznie słaby. Rzadko oglądam dreszczowce, więc jak już mi się to zdarza, wolałabym, żeby były naprawdę dobre (słabe nerwy plus wybujała wyobraźnia), czyli by miały wyrazistych bohaterów, wciągającą fabułę no i by straszyły tak, by jeszcze po tygodniu na myśl o nich włosy się na karku jeżyły (pod tym względem koreańskie produkcje wygrywają zdecydowanie). Autopsja nie ma żadnego z tych atrybutów, a do tego jest zwyczajnie nudnym, kiczowatym średniakiem i dziwi mnie bardzo, że w ogóle taki film trafił do kin. Powinien być raczej wyświetlany w sobotę na Polsacie.

Komentarz

The Take

Oglądając The Take żałuję mocno tylko dwóch rzeczy: tego, że ten serial ma tylko 4 odcinki i tego, że nikt mi wcześniej o nim nie powiedział. Ta produkcja jest fantastyczna! Jest jak angielski Ojciec chrzestny albo inne Chłopaki z ferajny. Jest tu wszystko, co może zapewnić widzowi ekstremalne emocje i to bez efektów specjalnych. Mamy mocną akcję, intrygi, seks i przemoc, a do tego wszystkiego elektryzujące dialogi, świetną muzykę i charakteryzację. Taki serial to prawdziwa uczta dla oczu i mózgu serialomaniaków.

Komentarz

Ona (Her)

Ona to dość niecodzienna opowieść poruszająca problem miłości i innych wzajemnych relacji między dwoma osobowościami, z których niekoniecznie każda jest człowiekiem z krwi i kości. Pytanie zadawane przez reżysera Spike’a Jonze’a zdaje się dotyczyć tego, jakie znaczenie ma fizyczność ukochanej czy ukochanego, kiedy z całego serca kochamy jego wnętrze. Oczywiście wiele razy poruszano już ten temat w kinie, ale chyba nigdy twórcy filmowi nie poszli w analizie uczuć aż tak daleko. Nie ma tu jednoznacznych sądów ani opinii, a jedno czego jestem pewna, to mocne wrażenie jakie Ona robi na widzach. Zapewne to właśnie intensywna gra na emocjach sprawiła, że do kina w walentynki pocisną tłumy właśnie na to. Powiem szczerze, że na święto zakochanych osobiście bym nie wybrała właśnie tej melancholijnej projekcji, ale kto by mnie tam słuchał.

Komentarz