Już wiele razy dzieliłam się z wami swoją wielką sympatia do filmów i seriali o mitologiczno-antycznej tematyce. Podejrzewam, że jak wielu ludzi w moim wieku, wychowanych na Xenie i Herkulesie, zwyczajnie kojarzę tę tematykę z czymś baśniowo kolorowym, ciekawym, pouczającym, no i oczywiście obdarzonym dość specyficznym humorem i nastrojem. Dlatego też cały czas czekam kiedy powstanie następna dobra (w sensie dająca się oglądać bez bólu) produkcja tego typu. Samym Rzymem prawdziwy fan przecież nie wyżyje. Niestety, moi drodzy, to jeszcze nie tym razem! Popełniłam wczoraj straszny błąd i obejrzałam tę dziwną Legendę Herkulesa. Pomyślałam, że to będzie dobra rozgrzewka przed nadchodzącym Herkulesem z Dwaynem Johnsonem w roli głównej. Ostrzegam, nie bierzcie ze mnie przykładu i nie oglądajcie tego kiczowatego badziewia, no chyba, że chcecie się pośmiać (ale takim strasznym, demonicznym, histerycznym śmiechem).
4 komentarze