Pomiń zawartość →

Tag: Patrice Leconte

Francuskie komedie, których nie polecam

Z francuskimi komediami jest tak, że jak trafia się dobra, to jest naprawdę dobra. Moim zdaniem francuskie produkcje biją na głowę amerykańskie, a już na pewno polskie odpowiedniki. Jest klimat, humor, słoneczna poświata, ciepełko i albo wielkie luksusy stolicy, albo rustykalny urok francuskiej prowincji. Nie jest trudno znaleźć dobrą komedię, ale bardzo często można się natknąć na coś naprawdę bardzo złego. Szczególnie koszmarne są produkcje kierowane bezpośrednio do telewizji, a także te z Danym Boonem. Ten aktor mnie zadziwia. Swoją kiepską grą (zawsze wygląda jak wiejski głupek) zaszczyca zarówno wartościowe jak i zupełnie beznadziejne filmy. W ostatnim czasie miałam wątpliwa przyjemność oglądać go (ale także całą plejadę innych całkiem znanych artystów) w wyjątkowo fatalnych propozycjach.

Skomentuj

Sklep dla samobójców

Powiem szczerze, że gdyby członek mojej rodziny popełnił samobójstwo, a ja byłabym religijną osobą, w dodatku pozbawioną poczucia humoru (co za straszne połączenie!) to poczułabym się tą animacją poważnie urażona. Ale że tak nie jest, mogę wszystkim z czystym sumieniem polecić tę naprawdę zabawną, choć nie zabójczo śmieszną czarną komedię. Jeżeli podobała wam się Gnijąca panna młoda Burtona, a groteska, makabra czy totalny surrealizm nie są wam obce, z pewnością będziecie w stanie wczuć się w specyficzny klimat Sklepu dla samobójców. Zresztą by poczuć się w tym filmowym świecie jak w domu, wystarczy założyć, że większością ludzi kieruje odwrotna motywacja niż w rzeczywistości, Normalnie w końcu robimy wszystko by jakoś utrzymać się na powierzchni, zachować, choćby i przygnębiające, biedne czy schorowane życie. W świecie francuskiej kreskówki jest na opak: mieszkańcy przedstawionego tu miasta (które miało być zapewne strasznie depresyjne i potwornie przygnębiające, a wygląda jak większość typowych polskich miejscowości, na przykład jak Katowice, Wałbrzych czy Szczecin) są tak nieszczęśliwi, zmęczeni i zniechęceni (pewno polityką rządu), że wyjątkowo im się spieszy w zaświaty. Z dachów i okien spadają ciała, niczym deszcz meteorytów, tak, że nawet biedne gołębie nie mogą spokojnie przelecieć. Co za świat! Najstraszniejsze jest to, że choć to tylko surrealistyczna kreskówka, w wielu miejscach przypomina to, czym może się stać już niedługo nasza kryzysowa rzeczywistość. Normalnie prorocze.

Skomentuj