Zaczynamy przygodę z Celestyną, panną służącą. Dziś pierwszy wpis poświęcony książce i adaptacji Luisa Buñuela z 1964 roku, a jutro notatka o wchodzącej właśnie na polskie ekrany nowej wersji z Leą Seydaux w roli głównej. Tak, mnie samą też zadziwiło moje wyjątkowo skrupulatne podejście do tematu, ale gdy tylko zobaczyłam jesienią zapowiedzi filmowe, wiedziałam, że czeka mnie szczególna przygoda w kinie, na którą trzeba się dobrze przygotować (mam nadzieję, że nie zawiodę się podczas dzisiejszego seansu). A zresztą film nakręcono na podstawie powieści z 1900 roku, opowiadającej o perypetiach zawodowych i sercowych eleganckiej i charakternej pokojówki. Czegóż mogą chcieć więcej wielbiciele stereotypowych wykwitów francuskiej kultury, tacy jak ja?
2 komentarze