Utrata pamięci kojarzy mi się przede wszystkim z tanim chwytem rodem z brazylijskiej telenoweli. Gdy nie było sposobu na logiczne wyplątanie amanta lub amantki z życiowego ambarasu, kasowano mu pamięć i tyle (oprócz amnezji musthave każdej telenoweli jest wylądowanie na wózku inwalidzkim i ujawniający się w połowie fabuły zły brat bliźniak). Bardziej wybrednym niż ja widzom utrata pamięci kojarzy się raczej z filmem Memento, ale ja, jak wiecie, nie jestem aż tak wyrafinowana. Obecnie temat amnezji przeżywa kolejną falę zainteresowania. W nowej, odświeżonej, bardziej mrocznej wersji, pomroczność głównych bohaterów nie zawiewa już telenowelowym kiczem (przynajmniej nie we wszystkich przypadkach) i wyjątkowo dobrze komponuje się ze zbrodnią.
SkomentujTag: Michael Kenneth Williams
Jak już to pogromczynie :) Kolejna odsłona cyklu o gapowatych i opowiadających nieśmieszne dowcipasy pseudonaukowcach, na których barkach spoczywa dobro ludzkości. Powiedzmy sobie szczerze, że pierwsze części, które wspominamy z taką nostalgią, też jakimiś arcydziełami nie były. Ot, przyzwoite familijne komedie. Po co więc kręcić kolejne epizody? No dla kasy oczywiście. Oprócz tego, obsadzenie w rolach głównych żeńskiej (zamiast męskiej) ekipy, wnosi powiew feminizmu i otwiera pole do innego rodzaju żartów. Jednak, po obejrzeniu tego filmu przekonacie się, że od lat 80-tych nic się nie zmieniło. Panie wyglądają i zachowują się identycznie jak męskie pierwowzory (wielu aktorów z poprzednich części pojawia się i tutaj, więc bądźcie czujni), opowiadają żarty na tak samo niskim poziomie, a w dodatku punkt po punkcie odtwarzają doskonale już nam znany schemat, który nudzi śmiertelnie. Aktorki robią co mogą, ale w moim odczuciu nie udaje im się uratować tej dość przeciętnej komedii, której za rok nikt nie będzie pamiętał.
Komentarz