Pojawienie się serialu Helix uratowało mi normalnie filmowo zimę. Gdy za oknem było straszliwie mroźno, mogłam sobie spokojnie siedzieć pod kocem i oglądać doktorów, którzy utknęli na Arktyce i walczą ze śmiertelnym, zmutowanym, kosmicznym wirusem. Kto by się przejmował, że jest -12, gdy ci biedacy na ekranie mają -50. A tak poważnie, to wszystkich zachęcam do oglądania Helixa, ponieważ to naprawdę świetna zabawa. Produkcja jest może skromna pod względem finansowym (raczej wnętrza się nie zmieniają i nie ma mega znanych aktorów), ale za to jest naprawdę bogata jeśli chodzi o sposoby na pobudzenie ciekawości widzów.
4 komentarze