Czytałam na temat tego filmu same niepochlebne recenzje, ale i tak się wybrałam. Nie było łatwo, bo grali tylko w jednym kinie, ale za to w porządnym, bo w Kiniarni w szczecińskim Pionierze. Już się gotowałam na buczenie i wychodzenie widzów w trakcie, więc wyobraźcie sobie moje zaskoczenie gdy słyszałam jak wszyscy oglądający (a to raczej widzowie o wyrobionych gustach) co i rusz wybuchają szczerym śmiechem. Nie jest to, przyznaję, dzieło wybitne, nie ma ambicji artystycznych, ale jak dla mnie radość widzów jest najlepszą pochwałą i zachętą do wybrania się na seans.
Skomentuj