Udało się wspaniale! Idźcie do kin i zapewniam, że będą to najlepiej wydane pieniądze na bilet w ostatnich miesiącach. Kontynuacja filmu Ridleya Scotta z 1982 roku podejmuje akcję trzydzieści lat później, pokazując nam dystopijną wizję przyszłości, w której świat już nie stoi na progu unicestwienia, ale raczej dogorywa po ostatecznej katastrofie. Życie na naszej planecie niemal zupełnie zanikło, a jeśli chodzi o ludzi i replikantów, to kto mógł, ten już dawno przeniósł się do pozaziemskich kolonii. To tam toczy się życie w dostatku, zbudowanym na niewolniczej pracy nowej generacji humanoidów, niezdolnych do nieposłuszeństwa. My jednak kolonii nie zobaczymy, gdyż razem z głównym bohaterem, oficerem K (Ryan Gosling), tkwimy na ziemskiej atomowej pustyni, zamknięci w ruinach, futurystycznych biurowcach oraz podróżujący z nim latającym samochodem. W tych niecodziennych okolicznościach rozpoczyna się akcja przypominająca (tak jak Blade Runner Scotta) klasyczny kryminał noir, ale nie dajmy się zwieźć, bo to tylko przykrywka dla czegoś znacznie głębszego. Pierwsza część, oprócz bycia rewelacyjną rozrywką i dającym do myślenia science-fiction, miała baśniową, magiczną aurę. Blade Runner 2049 oferuje równie specyficzny, choć nieco odmienny klimat, bardziej w duchu religijno-mitologicznym, co mnie osobiście wprost fascynuje i już myślę z radością o tym ile jeszcze razy obejrzę ten film.
6 komentarzyTag: Denis Villeneuve
Bez zbędnych wstępów, spieszę poinformować, że Wróg to jeden z najgorszych filmów jakie widziałam i to nie ostatnio, ale w ogóle. Oglądanie go było męczące, nudne, momentami bolesne, a procesowi temu towarzyszyło poczucie totalnego absurdu (i to nie w pozytywnym sensie, np. komediowym). To zwyczajnie jeden z tych filmów, po którym czujecie, że ktoś was oszukał i ukradł półtora godziny z życia. To nie widzowie powinni płacić za bilet na film, ale dystrybutor widzom by ktokolwiek chciał ,,dzieło” obejrzeć. Zapewniam wszystkich, że jeśli już zdobędziecie się na heroiczny wyczyn obejrzenia Wroga, to po wszystkim będziecie nienawidzić reżysera, a także ogarnie was fala współczucia dla grających tu, całkiem niezłych, aktorów.
5 komentarzy