Mroczny, kontrowersyjny, rozwlekły i długi w dobrym sensie, z inteligentnymi dialogami i wyrazistymi postaciami – taki właśnie jest nowy hit Netflixa, który koniecznie trzeba zobaczyć. Sama obejrzałam go w dwa dni, zaraz po premierze i nie wyobrażam sobie, by ktoś, kto zaczął serię, nie skończył jej równie szybko. Jak magnes zadziałało nazwisko Finchera, który wyreżyserował pierwsze i ostatnie dwa odcinki, a także postać Johna E. Douglasa, byłego agenta FBI, autora książki Mindhunter i pioniera psychologii kryminalnej, na którym wzorowana jest postać głównego bohatera Holdena Forda. Douglas to legendarna postać, która nie tylko przyczyniła się do rozwoju nauki pozwalającej łapać seryjnych morderców (za co wdzięczność winna mu jest cała ludzkość), ale i wzór dla wszystkich błyskotliwych profilerów, o których czytamy i których oglądamy od lat w serialach kryminalnych (za co wdzięczni powinni być widzowie i czytelnicy). Serial jest pod tym względem szalenie pouczający i choć niepokoi, straszy i prawdopodobnie nabawicie się przez niego koszmarów sennych, koniecznie musicie go zobaczyć.
7 komentarzy