Jesiennej masakry serialowej ciąg dalszy. Normalnie mam wrażenie, że spora część tegorocznych propozycji to napisane przez amatorów na kolanie scenariusze, do tego odgrywane przez najgorszych z możliwych aktorów, którzy albo odpadli z lepszych produkcji, albo dopiero zaczynają swoją przygodę i nikt wcześniej nie sprawdził jak bardzo drewniani są na przed kamerą. Quantico, obok Limitless czy Blindspot, jest tego idealnym przykładem. Przez ostatnie trzy tygodnie dzielnie zaciskałam zęby i oglądałam, ale już nawet ja nie ma siły na to patrzeć. Wszystko tu jest złe i mam nadzieję, że druga seria nie powstanie.
Skomentuj