Pomiń zawartość →

Tag: Wydawnictwo Muza

Sarah Knight, Magia olewania. Jak przestać spędzać czas, którego się nie ma, z ludźmi, których się nie lubi, robiąc rzeczy, których się nie chce robić

Po Magii sprzątania Marie Kondo, przyszedł czas na Magię olewania. Nie dajcie się zwieźć, gdyż nie jest to tylko parodia poradnika japońskiej mistrzyni domowych porządków, ale całkiem praktyczny instruktaż przejmowania kontroli nad własnym życiem. Oczywiście trochę iskierek radości z metody KonMari też tu znajdziecie, gdyż autorka wypróbowała magię równo ułożonych ubrań i stojących na baczność skarpetek na sobie, co zainspirowało ją do pójścia krok dalej. Jako zapalonej minimalistce, bardzo podobają mi się jej pomysły na to, by, podobnie jak porządkujemy domy, usuwając z nich zbędne rzeczy, tak samo możemy uporządkować własne życie, pozbywając się nadmiaru spraw i ludzi, którzy zwyczajnie nas nie obchodzą, lub nie obchodzić powinni. Jeśli jeszcze to Was nie zachęciło, to spieszę donieść, że oryginalny tytuł tego poradnika brzmi The Life-Changing Magic of Not Giving a F*ck. Sympatycznie, prawda?

2 komentarze

IKIGAI. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia

Tytuł obiecywał wszystko to, czym na co dzień bardzo się interesuję, bo to książka nie tylko o Japonii, ale i o tym jak pozostać w zdrowiu i szczęściu do setki. Na koniec jednak okazało się, że o najwartościowszej rzeczy, czymś do czego nieświadomie lgnęłam przez całe życie, nie wspomniano w tytule. Artystyczny szał, twórczy przepływ, stan flow, będący najbliżej ostatecznej szczęśliwości, to coś, co obok diety, ćwiczeń, pogodnego nastawienia i jasnego celu, trzyma przy życiu japońskich seniorów, czyniąc z nich wzór do naśladowania dla wszystkich innych nacji na świecie. Opisani w tej książce ludzie, nazywani takumi, to samorealizujące się jednostki, jakich wielu także w innych kulturach, ale tylko w Japonii mają oni swoją nazwę, a ich podejście do pracy i styl życia utrwalony został w wielowiekowej tradycji.

3 komentarze

Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom. Tajemnica skarbu Ala Capone

Heniek Wcisło powraca w wielkim stylu! Jeszcze nie zdążyliśmy się na dobre stęsknić za przedsiębiorczym młodym kasiarzem z Warszawy, a tu już pojawiła się kolejna część jego przygód, w sam raz pod choinkę (jeśli by ktoś szukał dobrego prezentu dla mola książkowego na przykład). Tym razem historia nabiera jeszcze większego rozmachu gdyż nasz bohater pozwala nam nie tylko na obserwację przedwojennej Warszawy, ale także Nowego Jorku i Chicago. Ta powieść to prawdziwa antologia przedwojnia, pozwalająca jak nic innego wyobrazić sobie jak to było naprawdę w tamtych czasach. Wszystkie trzy części zdarzyło mi się już polecać różnym osobom, ale najlepiej zapamiętam chyba rozmowę z młodszym bratem, który ma problemy z nauką historii w liceum. Chodzi oczywiście o okres przedwojenny, z którym junior nie miałby najmniejszych problemów, gdyby tylko był czytelnikiem Grzegorza Kalinowskiego. Jeśli tylko posłucha moich rad i czym prędzej zabierze się za cykl Śmierć frajerom, na pewno nie tylko poprawią mu się oceny w szkole, ale i jest szansa, że zapała prawdziwą pasją do tego okresu i na przykład zacznie oglądać po nocach Zakazane imperium.

Skomentuj

Jessica Alexander, Iben Sandahl, Duński przepis na szczęście

O tym, że wszyscy powinniśmy być bardziej hygge i czerpać z wiedzy i doświadczenia Duńczyków, dowiadujemy się ostatnio z wielu źródeł. Pierwszy raz o specyficznej duńskiej szczęśliwości przeczytałam w Skandynawskim raju i już wtedy dało mi to do myślenia. Wróciłam do rozważań na ten temat niedawno, gdy mój tato wyjechał do Danii i przy każdej okazji wspominał z zadziwieniem, że ci ludzie są jacyś inni. Okazuje się, że ta rażąca inność przejawia się dość specyficznie, bo w okazywanym na każdym kroku zadowoleniu, w przyjacielskim stosunku do sąsiadów i obcych oraz ogólnie w spokojniejszym i bardziej radosnym życiu. Jak to możliwe, że naród mieszkający tak blisko nas aż tak się od Polaków różni? Dlaczego, podczas gdy my zajmujemy w rankingu szczęścia bardzo odległe miejsce, gdzieś za Rosją i Kazachstanem, Duńczycy mają od czterdziestu lat niezmiennie pierwsze miejsce? No i najważniejsze, czyli jak moglibyśmy to zmienić, by przestać być cynicznymi, złośliwymi i depresyjnymi smutasami, a zamiast tego zacząć na co dzień praktykować hygge? Oto o czym jest ta wspaniała książka.

Skomentuj

Andrzej Szczypiorski, Msza za miasto Arras

Wczoraj na blogu było o tym, jak źle opowiedzieć o narodzinach zła, a dziś będzie klasyka jak to zrobić dobrze (oczywiście mam na myśli takie opowiadanie historii, żeby wami wstrząsnęła, na wiele tygodni dała do myślenia i nigdy nie pozwoliła o sobie zapomnieć). Dzieciństwo wodza zawiodło w tym względzie i trudno. Żyjemy jednak w takich czasach, gdy ciągle trzeba zadawać sobie i innym trudne pytania (obecnie szczególnie o fanatyzm i mechanizmy wpływania na społeczeństwo). W takich sytuacjach zawsze najlepiej odnieść się do starych mistrzów. Andrzej Szczypiorski napisał Mszę za miasto Arras czterdzieści pięć lat temu, jako reakcję na Marzec ’68, ale jego przesłanie nadal pozostaje bardzo aktualne, dlatego powinniśmy wszyscy naprawdę się cieszyć, że Muza wznowiła tę wspaniałą książkę. W obliczu ostatnich doniesień medialnych (szczególnie dotyczących ekshumacji) nie ma chyba wątpliwości, że omawiając ten tekst, myślimy nie o zwykłej mszy, lecz o mszy żałobnej.

Skomentuj

Marie Kondo, Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce

Jak wielokrotnie wspominałam, poprzednia książka Marie Kondo, Magia sprzątania, była prawdziwym hitem w moim domu. Od lat uważam siebie za minimalistkę, ale dopiero ten krótki poradnik dał mi motywację do ostatecznego rozprawienia się z zalegającymi w moim domu rzeczami. Choć może nie było ich tyle, co u tradycyjnej polskiej rodziny, to jednak i tak przeszkadzał mi nadmiar ubrań, sprzętów kuchennych, a przede wszystkim książek. I od razu uprzedzę wszelkie wątpliwości pisząc, że jako minimalistce, nie było mi wcale łatwiej pożegnać się z książkami. Jakby nie było, jestem też polonistką (choć słabą) i jeszcze do niedawna myśl o rozstaniu się z 95% woluminów, zbierających radośnie kurz na wielkich regałach, była dla mnie nie do pomyślenia. Stało się jednak i nie żałuję. Zniknęły nie tylko książki (głównie sprzedane na Allegro lub oddane do biblioteki), ale i same regały. A to był dopiero początek. Druga książka Marie Kondo, Tokimeki, to przejście na wyższy poziom wtajemniczenia, prawdziwa skarbnica wiedzy jak uczynić swój dom przyjemniejszym do życia i łatwiejszym w obsłudze.

Skomentuj

Guy Winch, Emocjonalne SOS. Jak uleczyć negatywne emocje

Gdy już zapoznałam się z treścią tej książki, nie mogę wprost zrozumieć jak większość ludzi się bez niej obywa. Z początku jednak byłam bardzo sceptyczna, bo nie dość, że to kolejny poradnik o psychologicznej samopomocy, to jeszcze w budyniowo-różowej okładce z emotikonkami, jakby bardziej słodko się już nie dało. Na szczęście pierwsze wrażenie okazało się mylące, gdyż publikacja autorstwa dr. Guy’a Wincha jest bardzo fachowa, poważna i nie razi wciskanym na siłę, sztucznym optymizmem. Sam wstęp robi już na czytelniku wielkie wrażenie, a dalej zapewniam, że jest jeszcze lepiej. To nic, że pod koniec będziecie przekonani, że macie wszystkie opisywane w książce problemy, bo będzie wam też towarzyszyć pewność, że potraficie sobie z każdą negatywną emocją poradzić.

Skomentuj

Katarzyna Bonda, Lampiony

Jutro ma premierę trzecia część tetralogii autorstwa Katarzyny Bondy z cyklu Cztery żywioły Saszy Załuskiej. Po powietrzu i ziemi, przyszła czas na ogień. Bohaterka serii, utalentowana, niepokorna i pełna demonów z przeszłości profilerka, sporządzająca dla policji portrety psychologiczne przestępców, jest tu tylko jedną z pierwszoplanowych postaci, gdyż, nie licząc całej masy innych bohaterów, powieść ta jest poświęcona przede wszystkim Łodzi. Mnie osobiście podoba się bardzo moda na opisywanie większych i mniejszych miast zaplątanych w intrygi kryminalne lub znaczące zmiany historyczne, szczególnie jeśli jest to pisane z punktu widzenia ulicy, zwykłych mieszkańców, lokalnych tradycji. Bonda nie pisze o historii jak Grzegorz Kalinowski w Śmierci frajerom, nie wymyśla retro kryminałów jak Marek Krajewski o Lwowie i Wrocławiu, czy jak Marcin Wroński o Lublinie (znakomity Portret wisielca), ale za to daje nam wgląd w to, co najbardziej aktualne i polskie, w dodatku obserwowane oczami kobiety, a nie jak to zwykle bywa z kryminałami, z męskiej perspektywy rozczarowanego życiem policyjnego wiarusa. A że czytelniczek jest w naszym kraju więcej niż czytelników, nic dziwnego, że pani Bonda cieszy się tak wielką popularnością.

2 komentarze

Naomi Klein, To zmienia wszystko. Kapitalizm kontra klimat

Na zewnątrz panują rekordowe upały, a ja z kotami próbuję znaleźć odrobinę chłodku chowając się po kątach. Nie ma też co liczyć, że zmiana pogody wyjdzie nam na dobre, bo z radia już słychać doniesienia z południa, gdzie miejsce upałów zajęły burze, ulewy i podtopienia. Jeszcze kilka lata temu mogliśmy sobie wmawiać, że gwałtowne zmiany klimatu, te wszystkie orkany i trąby powietrzne pojawiające się nawet w Polsce, to norma. Teraz nie da się już tego ignorować, gdyż praktycznie co roku naukowcy donoszą, że oto mamy kolejny rekordowy pod względem upałów rok. Zmartwiona tym bardzo, niemal zmaltretowana informacjami pozyskanymi z filmu Cowspiracy, gotując się w środku od letnich upałów, zasiadłam do czytania To zmienia wszystko Naomi Klein.

Komentarz