O swojej wielkiej sympatii do kryminałów archeologicznych Marty Guzowskiej pisałam już wielokrotnie. Tak się jakoś złożyło, że jej poprzedni cykl o Mario Yblu zaczęłam słuchać, a nie czytać, no i już mi tak zostało. Przygody na wykopaliskach kojarzą mi się ze słuchaniem, zatem po kolejną książkę także sięgnęłam w formie audiobooka, co innym również bardzo polecam. Jeśli podobała wam się przygoda Maria na wykopaliskach w Troi (opisana w Ofierze Polikseny), Chciwością, której akcja toczy się w większości w tym samym miejscu, również nie będziecie zawiedzeni. No i nowa bohaterka, Simona Brenner, ma w sobie dużo z naszego ukochanego, inteligentnego i cynicznego gderka Ybla.
SkomentujTag: starożytność
O żesz! Gdybym wiedziała, że to będzie tak śmieszne i dziwne to wcześniej bym obejrzała. Od lat jestem fanką kina sandałowego i chyba obejrzałam już wszystko co nakręcili o starożytności, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałam. Film Scotta to pozbawiona głębi i psychologii postaci bajeczka, jakby cień tego, czym mógłby być, gdyby ktoś przyłożył się do castingu i napisał sensowne dialogi. Widać cała para poszła w efekty specjalne, tyle że bez napięcia i choć odrobiny dramaturgii znudzić nas mogą nawet najwspanialsze wyścigi rydwanów, najobrzydliwsza krwawa woda czy najbardziej spektakularne rozstąpienie się morza. Nic z tych rzeczy nie podziałało na moją wyobraźnię i muszę przyznać, że więcej głębi miała już animowana wersja Księcia Egiptu, w której są dla odmiany żywe postaci, z którymi można się zidentyfikować. Z całego filmu w pamięci na dłużej zostanie mi chyba tylko to, że biedny Ramzes, nie mogąc się doczekać nowego pałacu, powiedział, że w starym żyje jak jakiś beduin.
SkomentujObawiałam się tego od dawna, ale dałam radę i obejrzałam wreszcie Herkulesa z Dwaynem Johnsonem. Prawdę mówiąc myślałam, że będzie znacznie gorzej, a tu całkiem przyzwoita rozrywka, która nawet dała mi do myślenia na dłuższy czas. Możecie pomyśleć, że jestem mało wybredna, ale w porównaniu do innych tegorocznych piaskowo-sandałowych tworów, takich jak Pompeje czy Legenda Herkulesa, ten film wypada całkiem przyzwoicie. Chyba urzekło mnie podobieństwo głównego bohatera do pierwszego Herkulesa jakiego widziałam, czyli do Kevina Sorbo. No i świetnie, że ta skromna produkcja nie poszła w całości w efekty specjalne, tylko ma na siebie jakiś konkretny pomysł.
SkomentujHistoryczny Spartakus to legendarny przywódca powstania niewolników, który za swe zuchwalstwa, czyli za niezgodę na bycie tylko zwierzęciem, został ukrzyżowany wraz z towarzyszami na drodze do Rzymu. Serialowy Spartakus będzie się po latach kojarzył raczej z tonami samoopalacza, gejowskim prawie porno i z przesadnie rozbudowanymi mięśniami. Twórcy tego kuriozum postawili na bardzo mocne efekty wizualne, pozostawiając ideologię gdzieś daleko w tyle i bardzo dobrze. Dzięki swobodzie i bezpretensjonalności tej serii otrzymujemy rozrywkę w czystej postaci. Po obejrzeniu każdego kolejnego odcinka jest nam tylko trochę wstyd, ale zapewniam, że poziom żenady jest znacznie mniejszy niż przy oglądaniu polskich produkcji tego rodzaju (czy tez w ogóle polskich produkcji; no dobra – Quo vadis).
2 komentarze