Pomiń zawartość →

Tag: Śmierć frajerom

Grzegorz Kalinowski, Złota maska

Złota maska jest drugą częścią przygód Heńka ze Śmierci frajerom. Akcja rozpoczyna się tam, gdzie pożegnaliśmy pana Wcisłę, który teraz dochodzi do siebie po bójce i strzelaninie w finale pierwszego tomu. Jeśli jednak liczycie na dokładnie taką samą historię, to się pozytywnie rozczarujecie, gdyż jest znacznie lepiej i więcej, tzn. lepszy styl, lepiej poprowadzone równoległe wątki i ogólnie lepsza robota pisarska (choć po pierwszym tomie wydawać się mogło, że autor już bardziej nie może się przykładać) oraz więcej postaci, więcej miast i obowiązujących w nich gwar, no i więcej egzotyki. A co zostało takie samo? Oczywiście bezbłędne ucho Grzegorza Kalinowskiego, tropiącego wszelkie językowe niuanse, pozwalające na wiarygodne odtworzenie minionej epoki, fachowo opisane tło polityczne i obyczajowe (wręcz obsesyjna dokładność opisów) oraz ogromne pokłady warszawskiego poczucia humoru, którym epatują chłopaki z ferajny. Zapewne nie powinnam tego pisać, ale Tata Tasiemka i jego wesoła kompanija, tak ładnie rymują, że dziś spokojnie zrobiliby karierę w hip hopie.

Skomentuj

Grzegorz Kalinowski, Śmierć frajerom

Autor dokonuje na kartach tej powieści rzeczy niezwykłych, gdyż udaje mu się wskrzesić przedwojenną Warszawę tak realistycznie, że podczas lektury czytelnik może mieć wrażenie, iż ogląda to wszystko na własne oczy. Szczególnie podoba mi się to, że nie poznajemy życia wyższych sfer czy bogatych przedsiębiorców, ale, podobnie jak u Marka Krajewskiego, schodzimy na sam dół drabiny społecznej, do świata drobnych złodziejaszków, lipkarzy, doliniarzy i kasiarzy. Prawdę mówiąc czytało mi się to znacznie lepiej niż ostatnie wyczyny Mocka lub Popielskiego, gdyż po bezpowrotnie utraconym świcie oprowadza nas nie zadufany w sobie, wszechstronnie wykształcony, antypatyczny elegant, ale prosty chłopak z Woli, niejaki Heniek Wcisło.

3 komentarze