Od pewnego czasu na rynku wydawniczym mamy prawdziwy boom na poradniki urodowe, w których przedstawicielki innych nacji dzielą się z nami sposobami na pozostawanie szczupłą, piękną, zawsze młodą i oczywiście szczęśliwą oraz spełnioną kobietą. Wiemy już jakie są Sekrety urody Koreanek oraz, że Japonki nie tyją i się nie starzeją, ale prawdziwym hitem są poradniki znad Sekwany. Przeczytałam i opisałam na blogu już takie pozycje jak W Paryżu dzieci nie grymaszą, Cała prawda o Francuzkach, Sekrety francuskiej kuchareczki oraz Bądź paryżanką, gdziekolwiek jesteś. Każda z tych książek była trochę inna od poprzedniej, a wszystkie razem wydały mi się tak fascynujące, że chętnie nadal będę czytać o tym, co powoduje, że Francuzki uważane są za najpiękniejsze i najelegantsze niewiasty na planecie. Dziś w tym temacie przedstawię rzecz zupełnie wyjątkową, czyli książę pt. Francuzki nie potrzebują liftingu, autorki bestsellera Francuzki nie tyją.
SkomentujTag: Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji
Jeśli jeszcze nie wiecie, że koreańska pielęgnacja urody jest teraz najmodniejsza, albo nie słyszałyście jeszcze o koreańskim rytualne urodowym w dziesięciu krokach, to chyba ukrywałyście się w jakiejś medialnej pustelni. Informacje o magicznie działających kosmetykach z Seulu napływają do nas z każdej strony i nawet ja (osoba, mówić dość oględnie, obojętna na te sprawy) obejrzałam już kilkadziesiąt filmików youtuberek zachwalających eliksiry, ampułki, toniki i maski w płachcie, jakie udało im się kupić w Seulu. Nawet jeśli nie zamierzacie stosować dziesięciostopniowej pielęgnacji (choć, jak zapewnia Charlotte Cho, to żaden wysiłek i trwa tylko kilka minut) to z pewnością warto dla celów rozrywkowych obejrzeć kilka takich filmików, a dla celów poznawczych, przeczytać ten zabawny poradnik w uroczej różowej okładce. Przy okazji można się naprawdę wiele dowiedzieć o koreańskiej kulturze, co szczególnie mi się spodobało.
2 komentarze