Pomiń zawartość →

Tag: sci-fi

Więzień labiryntu

Wiele samozaparcia wymagało ode mnie dotrwanie do końca tego seansu. Miałam wrażenie, że już dziesiątki podobnych filmów przewinęło się przed moimi oczami w tym roku, a ten to już kropelka przepełniająca czarę goryczy i wstrętu do kiczowatych produkcji dla nastolatków. Ktoś mógłby powiedzieć, że się czepiam i że zwyczajnie nie jestem dobrym odbiorcą kolejnej fantastycznej sagi. Może i racja, ale w takim razie dlaczego dzieciakom też się nie podoba? Zapewniam, że mój nastoletni brat wcale nie jest wybrednym widzem, a jakoś szczególnie zachwycony seansem też nie był.

Skomentuj

Interstellar

Jak ktoś chce się czepić, to się czepi. Ja też mogłabym ponarzekać na wiele rzeczy w tym filmie, jak się zapewne domyślacie, byłby to głównie udział Matthew McConaughey, wcielającego się w rolę ratującego świat pilota statku kosmicznego. Nie będę jednak aż taką marudą, która doszukuje się w naprawdę dobrym filmie dziur na siłę. Interstellar może i składa się klisz i schematów, może i naprawdę większość kwestii to banały godne Coelho, ale trudno zaprzeczyć, że film jest wciągający, wyczerpujący emocjonalnie i daje do myślenia (choć zapewne wynikiem rozmyślań widzów po seansie jest pojawiający się po dwóch nieprzespanych nocach wniosek, że to się wszystko kupy nie trzyma). Jeśli podobała się wam Incepcja, to tym filmem Nolana będziecie zachwyceni.

Komentarz

Na skraju jutra (Edge of Tomorrow)

Chciałam sobie umilić weekend jakimś porządnym kinem sensacyjnym, ale to się niestety nie udało. Oglądanie Na skraju jutra to średnia przyjemność, porównywalna z wyrywaniem sobie włosów z kolan za pomocą zardzewiałej pincety. Mam ostatnio zasadę, że jak już zaczynam oglądać to muszę skończyć, tyle że tym razem dotrwanie do końca wiązało się z nie lada samozaparciem. Co mi po tym, że Tom Cruise nadal prezentuje się świetnie w mundurze, albo że na efekty specjalne wydano pewnie roczny budżet małego europejskiego państwa, skoro akcja jest poszarpana i nielogiczna, postaci nie wykazują się żadną głębszą psychologią, a całość bardziej niż sci-fi przypomina nieudane love story.

Komentarz

Lucy

Choć film jest szalenie wydumaną baśnią, która z typowym science fiction ma niewiele wspólnego, to jednak trzeba przyznać, że jest pięknie zrealizowany. Kilka pomysłów jest bardzo oryginalnych, kilka lekko głupawych, ale naprawdę dobrze się to ogląda, zwłaszcza jeśli na czas seansu zawiesi się działanie inteligencji, co jest dość dziwne w odniesieniu do filmu, którego intelekt jest głównym tematem. Naprawdę dawno już nie widziałam w kinie takiego tłumu. Prawie wszystkie miejsca były zarezerwowane. Podejrzewam, że część męską przyciągnęła powabna (na swój sposób) Scarlett Johansson, a wszystkich zaciekawiły zapowiedzi obiecujące kolejny film o błyskawicznym rozwoju potencjału naszego mózgu.

Skomentuj