Pomiń zawartość →

Tag: rozwój osobisty

SuperBetter. Życie to gra, naucz się wygrywać

Przyznam się szczerze, że nie jestem wielką entuzjastką gier komputerowych. Przywykłam do myślenia o graczach, jako o osobach leniwych, mało rozgarniętych, wyalienowanych społecznie, którzy są przy tym za mało inteligentni by przeczytać jakąś powieść z prawdziwą fabułą. Tak myślałam, bo taki był klimat wokół graczy w latach 90-tych, kiedy to rodzice i nauczyciele spoglądali na bladych młodzieńców po zarwanych nocach, rozmawiających ze sobą jakimś szyfrem, ze szczerym zdziwieniem i oburzeniem. Dopiero niedawno nauczyłam się doceniać gry, ale też pośrednio. Mam mianowicie nastoletniego brata, który martwi rodziców długim przesiadywaniem przed ekranem, a ja ich uspokajam, że wszyscy moi koledzy z liceum, którzy w podobny sposób spędzali czas, wyszli naprawdę na ludzi i mają się lepiej niż niegrający rówieśnicy. Gdy dotarło do mnie, że to co mówię, jest prawdą, a nie tylko próbą wyciszenia rodzinnej awantury, zaczęłam się zastanawiać, jak to z tymi grami naprawdę jest, co akurat zbiegło się z moją lekturą SuperBetter. Po lekturze tego niezwykłego instruktażu auto rozwoju, doceniam jak nigdy zalety konkurencji w przestrzeni wirtualnej, choć sama nadal nie mam zamiaru do niej dołączyć. Zwyczajnie wiele z tego robię już od dawna, tylko nie nazywam tego grą, a praktykowaniem wewnętrznej dyscypliny.

Skomentuj

Guy Winch, Emocjonalne SOS. Jak uleczyć negatywne emocje

Gdy już zapoznałam się z treścią tej książki, nie mogę wprost zrozumieć jak większość ludzi się bez niej obywa. Z początku jednak byłam bardzo sceptyczna, bo nie dość, że to kolejny poradnik o psychologicznej samopomocy, to jeszcze w budyniowo-różowej okładce z emotikonkami, jakby bardziej słodko się już nie dało. Na szczęście pierwsze wrażenie okazało się mylące, gdyż publikacja autorstwa dr. Guy’a Wincha jest bardzo fachowa, poważna i nie razi wciskanym na siłę, sztucznym optymizmem. Sam wstęp robi już na czytelniku wielkie wrażenie, a dalej zapewniam, że jest jeszcze lepiej. To nic, że pod koniec będziecie przekonani, że macie wszystkie opisywane w książce problemy, bo będzie wam też towarzyszyć pewność, że potraficie sobie z każdą negatywną emocją poradzić.

Skomentuj