Pomiń zawartość →

Tag: Rekiny wojny

Rekiny wojny

Nie jest to z pozoru film, który mógłby mnie zainteresować. Nie zachęciła mnie do seansu ani informacja, że jest to dzieło twórcy trylogii Kac Vegas (bo kolesiowych komedii nie znoszę najbardziej na świecie, brzydzą mnie po prostu), ani to, że to kolejny obraz zapaskudzony występem Bradleya Coopera. Poszłam jednak na seans, a wcześniej przeczytałam książkę (o której możecie dowiedzieć się więcej tutaj), i nie żałuję, gdyż Rekiny wojny to jedna z tych historii, która pokazuje nam o co tak naprawdę chodzi w wojnie, a chodzi oczywiście o pieniądze. Przywykliśmy już do tego, że w zdrowiu chodzi o kasę, w edukacji i sporcie także, ale że w wojnie najważniejsze jest kto i ile na niej zarobi, to wciąż dość kontrowersyjny temat. Aż się momentami dziwiłam, że Amerykanie pozwolili na wypuszczenia filmu, pokazującego kulisy uzbrajania armii w Iraku i Afganistanie, ale to zapewne zasługa licznych wstawek komediowych, którym jednak nie dajcie się zwieźć, gdyż to zwyczajnie film o tym jak kupić broń i zabijać oszczędniej, a w tym nie ma niczego śmiesznego.

Komentarz

Guy Lawson, Rekiny wojny

Książka ta to niezwykły zapis rozmów z trzema młodymi ludźmi, jakie przeprowadził Guy Lawson, pisarz publikujący też w magazynie Rolling Stone, zaraz po tym jak światło dzienne ujrzały kulisy ich pracy w charakterze międzynarodowych handlarzy bronią. Będąc jeszcze praktycznie dzieciakami, David Packouz i Efraim Diveroli, wygrali w 2007 roku ogromy przetarg rządowy na dostarczenie do Afganistanu broni i amunicji. Wartość tego przetargu to 300 milionów dolarów i gdyby nie brak doświadczenia, prawdopodobnie udałoby im się go zrealizować. Rekiny wojny to wynik wielu rozmów z handlarzami, a także efekt śledztw dziennikarskich, prezentujący krok po kroku drogę jaką przeszli ci dwaj młodzi ludzie (do których potem dołączył trzeci kolega, Alex Podrizki) pochodzący z porządnych, ortodoksyjnych żydowskich rodzin, od zwykłych nieudaczników życiowych do prawdziwych rekinów wojennego biznesu. To naprawdę zadziwiające, że wszystko, o czym tu czytamy, to nie zawiła fikcja, a nagie fakty.

Komentarz