Pomiń zawartość →

Tag: PRL

Marek Majewski, Koniak i daktyle

Wydane właśnie przez wydawnictwo Rozpisani.pl wznowienie wspomnień polskiego fotografa to, zwłaszcza dla młodszych czytelników, niepowtarzalna szansa na posmakowanie niezwykłej atmosfery lat 70-tych w USA. Marek Majewski wyjechał z polski jako młody absolwent ASP, który co prawda miał na koncie pewne sukcesy (pracował dla czasopisma Jazz), ale marzyła mu się nieograniczona wolność w amerykańskim stylu. Książka jest zapisem tego, co działo się w jego życiu w latach 1975-85, kiedy to z pomocą wujka udało mu się po długich staraniach przeprowadzić do Kalifornii.

2 komentarze

Bogowie

Szału nie ma, ale jest powiedzmy przyzwoicie. Po tak intensywnej i agresywnej promocji (nie mam telewizji, a już na dwa tygodnie przed premierą znałam wszelkie szczegóły fabularne tego filmu) można się było jednak spodziewać prawdziwego arcydzieła. Dostaliśmy przyzwoicie zrobiony film biograficzny, którego największym walorem jest to, że zrobiono go na modłę amerykańską (czyli bez dłużyzn i nie na kolanach). Przyznam, że odpuściłabym sobie seans z wielką chęcią, tyle że sam Krzysztof Varga polecał, więc nie było innego wyjścia jak tylko wybrać się do kina. Niewiele jest stałych rzeczy na tym świecie, ale jedno jest pewne: gdy Varga poleca, trzeba film zobaczyć lub książkę przeczytać.

Komentarz

Ida

Po fali zachwytów, jaka przetoczyła się w mediach nad filmem Pawła Pawlikowskiego, spodziewałam się naprawdę dużo, dlatego przykro jest mi donosić, że Ida niczego we mnie nie zmieniła, niczego nie poruszyła, a w dodatku wydała mi się zwyczajnym zbiorem klisz i stereotypów, zebranych razem w bardzo atrakcyjny wizualnie zbiór, mający w zamierzeniu zrobić wrażenie na jak największej liczbie osób. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest słaby, czy przeciętny film. Ida jest naprawdę miła w odbiorze (taka wyciszona i ,,głęboka”), tylko sprawia wrażenie filmu, którego kawałki widzieliśmy już setki razy w innych obrazach. Ale w końcu, czy właśnie o to nie chodzi w kinie? Może i tak, ale jakoś na mnie to wrażenia nie robi.

Komentarz

Wałęsa. Człowiek z nadziei

Każdy powinien zobaczyć ten film, zwłaszcza jeżeli jest Polakiem i ma mniej niż 25 lat. Jest to co prawda uproszczony, schematyczny, ale jednak kawałek polskiej historii, której już coraz mniej w szkołach więc trzeba się jej uczyć z innych źródeł. Nie chodzi mi zresztą o tę wielka Historię, wpływającą na dzieje całego kraju, Europy i świata. Walka z komunizmem jest dla mnie tu drugoplanowym bohaterem, przysłoniętym przez wielkie osobowości Lecha i Danuśki. Zachęcam do patrzenia na Człowieka z nadziei nie tylko jak na hołd oddany postaci historycznej, ale także jak na opowieść o trochę nierealnych, filmowych postaciach, będących personifikacją losów pokolenia naszych rodziców.

Skomentuj