Nie jest to dobry film, ale też chyba nie musi, ponieważ zamiast tego jest pouczający i pożyteczny. Niestety przez cały czas gdy go oglądałam miałam wrażenie, że twórcy Disconnect także wyszli z takiego założenia i zamiast skupić się na formie artystycznej, postawili na dramatyzm i trudną społeczną problematykę. Przygotujcie się na wiele zatroskanych min, życiowych dramatów oraz hektolitry łez (wylanych przez rozgrywających melodramatyczne watki aktorów, bo na pewno nie przez znudzonych widzów). A wszystko to z powodu Internetu, którym również polskie media zaczęły nas straszyć już jakiś czas temu. Wszak to źródło wszelkiego zła okrada nas z prywatności, uszkadza psychikę i rozbija rodziny, co próbuje się nam łopatologicznie wykazać w Disconnect. Aż strach odebrać komórkę czy wysłać maila. ONI czyhają.
Skomentuj